L.U.C., Cezary Studniak - Kapitan Gleba tekst piosenki (lyrics)

[L.U.C., Cezary Studniak - Kapitan Gleba tekst piosenki lyrics]

Te dragi są jak Polska -
Rzekł - chwilę jest dobrze
A potem znowu jesień mglista
Skorupa szorstka zaczęła się zaciskać
Kolejne promilowe noce tchórzostwa
Nędzne jak Windows Vista
Paliły marzenia i wiarę niczym kula ognista
Stał się warzywem - tłem do towarzystwa
Gdy krzywe swe odbicie w lustrze
Ujrzał chciał się wygwizdać
Miasto i rzeka blakły w jego oczach
Jak pismo w starych listach
W oceanie frustracji, milczał tak w piskach

Wtedy Kapitan Gleba na ziemię
Runął jak piorun
Mam Cię, jak ludzkie mózgi blask telewizorów
Zawołał jak Popeye do szpinaku
By dostać wigoru
Sponiewieram Cię do gleby, synu
Wykoleję z toru!

To chyba pomyłka jak pizza bez pomidorów
Nikim jestem, nie mam nawet swego koloru

Koloru? Chyba honoru, odwagi, oporu
Dwóch centów
By wyrwać się ze szponów racjonalnych agentów
By poza kiblem grzebać w sobie
Szukać talentu muszę odebrać Ci wszystko i
Zmusić do fermentu

Wyciągnął szambo i cisnął serię z ekskrementu
Grunt zadygotał pod nogami rozpadł
Się niczym Narrenturm
Stopił się jak plastik wrzucony do ogniska
Nim się obejrzał
Przyjaźnie zniknęły za nim jak
Za samolotem pas lotniska
Zapadła się twarz koścista
Już tylko ją miał, kochał jak oceany urwiska
Lecz ona słusznie, widziała w nim Afganistan
Tracili kontakt jak feralna Apollo misja
Odeszła więc gdy pojawił się
Słodkich słów alpinista
Prysła, jego ostatnia życia iskra

Dlaczego tak mamy zapisane na karcie
Że gdy one odchodzą - kochamy je bardziej?
Wiele miesięcy chodził za nią
I miał dreszcze
Aby cofnąć dla niej czasoprzestrzeń
Przestawił, prawie wszystkie zegarki
W mieście – wtedy ono mu zanuciło deszczem
Jeśli kochasz to masz szansę jeszcze
Bo miłość zagina czasoprzestrzeń!

Kapitan Gleba ciskał dalej jakby dostał weny
Rodzina rozpadła się jak stare Ateny
Jak twarz Michaela – na nic tu były kremy
Starzy dziobali się jak wygłodniałe hieny
Piekło nienawiści domowy stan wojenny
Wszystko pędziło w dół jak
Po Fukushimie yeny, akweny
Nieszczęścia bogini
To zwykle bywa tak że gdy
Wyklewa nas świat brzmi to na całej linii
Rzuca pestkami i podkłada tira świni
Ciska wszystkim! Zabrali nawet
Radiostację komercyjne skurwypyski
Więc było nas trzech
W każdym z nas inna krew
Piosenka o tamponach znowu wszędzie wszystkim
Tak z płótna jego świata pozostały świstki
Jak pijak bramę oblał je naftalinowy deszcz
Lało się gorzkie Whisky
Nocne bombardowania mocne błyski
W kolejne dzielnice życia mknęły pociski
I on jak te pociski bliski
Był już kolizji z betonem
Został kompletnie sam z tym wszystkim
– jak Vito Corleone lecz
Jeśli kochasz to masz szansę jeszcze
Bo miłość zagina czasoprzestrzeń!

Interpretacja dla


Dodaj interpretację

Dodaj rozszerzoną interpretację

Jeśli wiesz o czym śpiewa wykonawca, potrafisz czytać "między wierszami" i znasz historię tego utworu, możesz dodać interpretację tekstu. Po sprawdzeniu przez naszych redaktorów, dodamy ją jako oficjalną interpretację utworu!

Najnowsze dodane interpretacje tekstów

A B C D E F G H I J K L M N O P Q R S T U V W X Y Z #
Interpretować