L.U.C., Rahim, Fokus - Co z tą Polską? - Soviet mental kisiel tekst piosenki (lyrics)
[L.U.C., Rahim, Fokus - Co z tą Polską? - Soviet mental kisiel tekst piosenki lyrics]
Z tego się nie wyrasta jak Jożin z bagien
Tak więc odważnie
Zależnie podążam swym szlakiem
Szanuję wiernego, gardzę sezonowym krzakiem
Jestem uświadamiaczem, więc ogłupiacze polują
Na mnie jak na smerfy Klakier
Wypracowuję markę, to rymu szlachetny lakier
Wtem rakiety me dopada zwątpienie
Mam odechcenie, jestem pracusiem na minusie
Mimo że się na globusie nie lenię
Też ulegam pokusiekło niezłomnie mnie
Oniemienie nie mówię, że nie uwierzenie w to
To sprzeniewierzenie, lecz
Nikczemnie, chcę czy nie to otoczenie
Wszczęło wrzenie we mnie, oto ma odsiecz
Płytę tę czynię jako naczynie, w którym krew
Zagotowuje co dzień się, słowa to mój miecz
Niepewnie tnie mnie niemy krzyk o przełom
Przepy-
Kro, że prócz tej żenady każdy jak Wikipedia
Wierzy, że od drugiego lepszy
Wszystko należy się za free
A przede wszystkim mp3
Więc na łączach ruch jak na Helu
Przeprzy-kro mi, że brzydko okradają nas
Mówię to za wielu – toniemy
To nieprzy-jemne jak zmiana pieluch
Lub piwo bez chmielu – w głowach się pieprzy
Chyba czas je przewietrzyć
To mania okradania sowietów
Lata kombinowania, każdy cwaniak
Od opodatkowania do skasowania biletu
W głowach się pieprzy
Chyba czas ten mental przewietrzyć!
Prawda gorzka jak chwila słońca tu krótka
W Polsce sprzedaje się tylko godność i wódka
Prawda gorzka jak chwila słońca tu krótka
Sztampa, plagiaty, kiełbasa, disco i wódka
Prawda gorzka jak chwila słońca tu krótka
Dobrze sprzedaje się tylko godność i wódka
Prawda gorzka jak chwila słońca tu krótka
Sztampa, plagiaty, kiełbasa, disco i wódka
Patrz! Kurwa mać, stali na sali
Machali mi rękami, nogami
Sami się deptali cali
Patrz! Ustami wykrzykiwali mój rap azali
Mieli kupili, czy każdy kradł?
Spalimy bat, zrobimy fot
Ile masz lat, małolat? Ale z ciebie kot
Zróbmy se lot desperado, jak Salwador Dali
Oto mój pot, oto mój Glock cię rozwali
Na sali jest Fokusmok
Krok cię dzie-dzieli od
Stop kilku stali, miecz wykuwa młot
Pełen detali nazywali by go
Chodź! Mam to coś, co cię powali
Masz mp3 – nie masz się czym chwalić
Masz tą płytę – mogę cię ocalić
O Boże! Nie masz co palić!
Wysłuchali, do cna wyjebali
Na śmietniku kultury się czai
Jak straż nocna, czeka na skok na fali
Od podstaw znów z głów
Anomalii ich i rzemiosła
Droga prosta szła po podpalonych mostach
Z dwóch stron stali, wysyłali w postach
I podpalali coś w nas
Hipoteza brzmi: ci ludzie nie mają kasy
Ja mówię: ci ludzie nie mają klasy
Każdy łasy na freakowe rarytasy
Stąd te nasze językowe wygibasy
Zapnij pasy, protegowany tej rasy
Wodzi na zawarcie przymierza
Jak subbasy spotęgowany masyw
Otwiera przed sobą sezam
Ale co tam, mamy totalne szczęście
Gramy, co kochamy najczęściej
Nasuwa się pytanie: czego chcieć więcej?
Może po prostu mamy złe podejście?
Myślę, że nawet mając miliard w rozumie
Nie potrafiłbyś tego zrozumieć
Póki co w sumie muszę to unieść
Gdy pasożytem staje się konsument, man
Wszędzie dwóch zawodowców kontra
Stu konformistów
Mówią, że jestem mistrzem słowa
A czuję się niczym pastuch i
Chyba brak mi słów tony kontrastów z mej
Nadziei zrobiły Tiramisu wie-je mi realizmem
Kocham ojczyznę
Która ma system wyciskający nam
Na moralności bliznę
Co dzień przez biznes tracę swą podobiznę
Honor przypomina mi na
Wynos tanią chińszczyznę
Walczyć o wizję, czy wygodnie wyżyć
Połykając truciznę?
Szacunkiem w środowisku nie nakarmię rodziny
Prędzej zawisnę
W powietrzu jak Trinity w Matrixie
(Jak woda w Wiśle skisnę)
Stoję na rozwidleniu
Powietrze cuchnie Nibylandii tragikomizmem
Etyka myli mi się z debilizmem
Liznę mi się blant mi tli się
Mitlich fluchel
Tomku Lisie, ja chyba wiem, co z tą Polską
To malinowy soviet mental kisiel
(Malinowy soviet mental kisiel)
Prawda gorzka jak chwila słońca tu krótka
W Polsce sprzedaje się tylko godność i wódka
Prawda gorzka jak chwila słońca tu krótka
Sztampa, plagiaty, kiełbasa, disco i wódka
Prawda gorzka jak chwila słońca tu krótka
Dobrze sprzedaje się tylko godność i wódka
Prawda gorzka jak chwila słońca tu krótka
Sztampa, plagiaty, kiełbasa, disco i wódka