Lukatricks, PIH, Moral , Fokus, Świtał - Miliony myśli tekst piosenki (lyrics)
PIH [Adam Piechocki] Białystok, Polska
[Lukatricks, PIH, Moral , Fokus, Świtał - Miliony myśli tekst piosenki lyrics]
Czysto na koncie a w głowie miliony
Myśli mam i tak idę va bank
I co by nie było to wykonam plan
Co by nie było to wiem to
Że w styczniu będę mądrzejszy o rok
I co by nie było to wiem to
Że w styczniu zrobię kolejny krok
Choćbyś nie chciał to również słucham
Wszystko co gorsze hoduje tutaj
Tak samo jak patrzysz jak przechodzi dupa
Jak nie jesteś gejem to proste, że lookasz
Automatycznie, bo to jest silniejsze
Co dzień się uczę i co dzień wiem więcej
Co dziennie nowe wyzwania dostaje
Nie zawsze wygrywam, ale nie jestem frajer
I idę dalej bo mam to `coś`
I wszystkim problemom mówię dość
Wszystkim problemom mówię `siema
Czarne myśli w złoto zamieniam
Dziś tego nie ma, nie mogę zasnąć
Miliony myśli w głowie
To hasło stawia na baczność
Chcę o tym zapomnieć
Zamykam oczy widzę miliony wspomnień
Miliony myśli, miliony scen
Spokojnie żyć, ja też tak chcę
Chciałbym zasnąć ale nie, nie, nie nie
Nie bardzo, te myśli do ciebie się garną
Te myśli spadają na kark, ziom
Chciałbyś zapomnieć, zamalować je farbą
I żyć na luzie między Bogiem a prawdą
Bezszelestnie wejdę jak ten bit
Wchodzi w Twoją głowę
Prześlizgnę się między wersami i
Powiem Ci: siema ziomek
Zabiorę to co nie daje spać ci
I rozkminię to w moment
A jak nie ogarnę tego tematu to
Na miasto ruszę w moment
Miliony myśli mam w głowie
Kolejne spadają w mig
I choć czasami się głowię, nie zrobię
Nie powiem nic ręce podyktują rytm to serce
Zostawiam na dźwiękach
Trzeba wprowadzić słowa w czyn
Pierdolić wszystko i nie pękać
Wstaję (wstaję) nowy dzień, miałem dobry sen dzień dobry
Nie nadaje się do gry głodny
Myję się i coś zjem bo nie czaje
Rzeczywiście rzeczywistość w rzeczy samej
Ma warstwy jak ogry
Zaczyna się wyścig, miliony myśli
Na linii startu, staję
Dodaje gazu od razu jak wszyscy projekt
Pokazuję pazur bo mam zajebisty
Środek wyrazu
Artysty wyrazu dojebany przezroczysty mam
Szklisty lazur, tam pływam w milionach myśli
Mam blizny
Doświadczenie w bagażu i znam mielizny
Mam instynkt, nie żyję sam czy słyszę gwizdy?
Znam te pizdy mam je na końcu listy
To oczywisty stan
Muszę być czysty i strzec bram
Bo barany maja tarany i balisty
Setki kłamstw, lekki lans, miliony myśli
Wpadam w trans układam je jak egoiści
Choć nie jestem sam
Często bywamy lekkomyślni ja nadal trwam
To moi ludzie reszta to statyści
Mam biznes plan, mój mózg jest
Jak naładowany gnat uwaga, strzelam
Posiedziałbym z jointem pisząc tekst
Zamota z fotela w piątek zawartość portfela
Nie ma czasu na relaks
Poniedziałek, wtorek, środa, czwartek
Piątek, sobota, niedziela
Sprawdź to teraz jeszcze nie
Raz weźmie w kleszcze, bez stopera nasz czas
Który zbieram miliony rapu, a piski jak bas
Pozdrawiam bliskich, mój rap
Niszczy niczym kac, wiesz?
Nie opieraj się
Wiem ze miliony myśli masz tez
Miliony myśli mam w głowie
Kolejne spadają w mig
I choć czasami się głowię, nie zrobię
Nie powiem nic ręce podyktują rytm to serce
Zostawiam na dźwiękach
Trzeba wprowadzić słowa w czyn
Pierdolić wszystko i nie pękać
Chaos spojrzał mi w twarz
Szuka uznania z nudów
Miał w planie postawić maszt
W który by wiał wiatr bez trudu
Mógłby dokonać cudów tu, grzechów bez śmiechu
Cóż tak to bywa gdy czas
Upływa gdy żyjesz bez oddechu
Złoty bluszcz dusi nasze emocje, mów mi
Co czujesz gdy snujesz myśli co truje
Ja mówię
Dziś ci i kombinuje jak wygrać ten wyścig
Złe myśli odwiedzają ma głowę jak turyści
Jak terroryści wchodzą bez pukania, pytania
Uzgadniania ze mną
Szybko przyswajam, zło widać na zewnątrz
Będzie dobrze na pewno
Póki co powiem ci jedno
Spokój docenisz asie po czasie
Jak w samo sedno więc po co tyle spięć
Przybij z sumieniem pięć to
Życie nie zrobi ścięć
Nie wybaczy przegięć sto
Za wysoki lot z chaosem
Może rozmienić na grosze
Chaos spojrzał mi w twarz, spojrzałem i ja
(poproszę)
Miliony myśli mam w głowie
Kolejne spadają w mig
I choć czasami się głowię, nie zrobię
Nie powiem nic ręce podyktują rytm to serce
Zostawiam na dźwiękach
Trzeba wprowadzić słowa w czyn
Pierdolić wszystko i nie pękać
Kto kurwą, kto szmatą, z
Kim trzymać nie warto
Czasami domysły są puste myśli pościg
W pizdu to rozbij pieprzony
Ten labirynt luster
Operacji być mózgiem, robić kapustę
Pod bity tłuste, nie plastik
Bo to to tak jest, jak z tym biustem tylko
Elegancki gdy się patrzysz
Numer jeden na przedzie, myśli płytkie
Jak skołować hajs, procenty i do ruchania
Numer dwa myśli trochę głębsze
Ale to nas nie intere tak
Jak myśli te najcięższe
Na blokach i z sensem prawdy koneser
Wypierdalasz pensje do kogo pretensje
Ja znów pisze esej idzie to w eter
Moim kolesiom co przyszłość przyniesie
Hajsu neseser nigdy jak leser
Na patencie znasz już puente
Przechodzą dreszcze, chcesz tego więcej
Wyciągnij ręce, jesteś cieciem
Napisz, złóż w kopertę, naklej znaczek
Wyślij
Miliony myśli niech poznają je wszyscy
Głupia pizdo, tylko myślisz że myślisz
P I H jakiego nigdy więcej nie usłyszysz
Miliony myśli mam w głowie
Kolejne spadają w mig
I choć czasami się głowię, nie zrobię
Nie powiem nic ręce podyktują rytm to serce
Zostawiam na dźwiękach
Trzeba wprowadzić słowa w czyn
Pierdolić wszystko i nie pękać