Pezet, Magiera, Otsochodzi, Fisz - Na już tekst piosenki (lyrics)

Pezet

Pezet [Paweł Kapliński] Warszawa, Polska

[Pezet, Magiera, Otsochodzi, Fisz - Na już tekst piosenki lyrics]

Młody Jan check it out
Wydam to życie na jebanym DVD, zanim zdechnę
Bestseller, bez komentarzy typu
"zejdź na ziemię"
Zapraszam Cię na pierwszą scenę:
Biały śnieg i czerwona krew
Oczy, w których zobaczyłem przerażenie
Obiecałem sobie wtedy sam, że coś zmienię
Sam, że coś zmienię (Kurwa mać)
Nadawałem z miejsca
Które depcze każde marzenie
Dzisiaj po tych, co się odwrócili, depczę ja
Bo nie ma miejsca na fałsz i wiedziałeś o tym
A mimo tego wychodziły ploty, czułeś niedosyt
Nie czułeś nic w sobie
Dlatego mówiłeś "posyp"
Ale ja się nie bawię w nosy, co ty
Moi ludzie znają mnie tu dobrze
Odróżniamy zachowanie dobre i
Zachowanie podłe
Dzisiaj tylko dla beki sobie o tym przypomnę


I po to, by pamiętać
Kogo nazywa się ziomkiem
Za głośno, za dużo, za szybko, na już
Biorę Ibuprom by złagodzić ból
Gdy mnie częstują i mówią mi, że
Świat nie zaczeka, zaczyna biec
Za głośno, za dużo, za szybko, na już
Biorę Ibuprom by złagodzić ból
Mam to pod skórą, ten typ tak ma
Coś mnie ominie, ale nie jest mi żal

Poruszam się swobodnym krokiem w
Tempie 88 BPM-ów
Otwartą mam głowę przez całą
Dobę tak jak Carrefour
Nie pudruję, medytuję
Chodząc skupiony na oddechu powracam żywy
Mam dosyć wciskania kitu jak Tom Phillips
Nie piję, nie używam
Smog nad miastem, czarny dym w kominach
Toksyn mam więcej, niż seksafer ma Watykan
Plastik w piecach, plastik na playlistach
Taki znak czasów
Jedziemy pod prąd bez zapinania pasów
Jedziemy na wstecznym bez
Zbędnych konwenansów
Mój język to język szeleszczących głosek
Zbuntowanych liter prawda, a nie fikcja
Pomarszczona skóra na twarzy
Jak Keith Richards oddycham mądrością ludzi
Co karmią się wiedzą
Mądrością ludzi, których nie skusił pieniądz

O, Magiera, ej
Wszędzie tylko hajs, hajs, hajs
Tak jak kiedyś Trzyha zegar tyka
Nic za friko jak z drugiego Grammatika
Pamiętam rap na takich bitach, gdy co drugi
Tu zapalał spliffa, by być high, high
High jak Burdż Chalifa
Moje osiedle nie znało litości jak bandyta
Choć moje serce jest pełne miłości jak Marika
Warszawa była dzika
Coś jak Dług Krzysztofa Krauze
Myślę o tym, czas się cofa albo wciska pauzę
Bibułka zwija się jak pita
Domówka, lufka, Fifa, chipsy, piwa, uh
Dziś nie ma nic pro bono
Wszyscy za czymś gonią, laski mają FOMO
Marzę, że jest lato i zielono
Leżę nad Lago di Como albo na Mykonos
Coś omija nas, ale pierdolę to jak Pono pass

Za głośno, za dużo, za szybko, na już
Biorę Ibuprom by złagodzić ból
Gdy mnie częstują i mówią mi, że
Świat nie zaczeka, zaczyna biec
Za głośno, za dużo, za szybko, na już
Biorę Ibuprom by złagodzić ból
Mam to pod skórą, ten typ tak ma
Coś mnie ominie, ale nie jest mi żal

Interpretacja dla


Dodaj interpretację

A B C D E F G H I J K L M N O P Q R S T U V W X Y Z #
Interpretować