Major SPZ, DJ Twister - Trasa tekst piosenki (lyrics)
[Major SPZ, DJ Twister - Trasa tekst piosenki lyrics]
Pchają towar i biorą papier
Wymuszenia, rozboje, handel
Kiedyś chciałem być adwokatem
Zbieram bandę, jedziemy w trasę, robimy rap
Kurwa da się
Reszte spraw mam w kutasie, jebać Wi-Fi
Gubię zasięg
Mieszam legal z nielegalem, raz zielone
A raz białe płyty, bletki, torby z chrzanem
W miastach mordy zaufane
Stałem w bramie, stoję na
Scenie, widzę Cię panie, idę do
Ciebie Przyrzekłem Ci, że trochę
Się zmienię, Ty obiecałeś, że scenę rozjebię
Idę, idę, idę przed siebie
Szybko wstaję jak się wyjebię
Kilo maleje, siedzę i dzielę, jak zarobię
To się podzielę
Na razie trochę, trochę szaleję
Wyśpię się jak sobie pościelę
Zachodnia Polska, poznaj tą ziemie
Kładę na bity nadzieję
Kolejny dzień, kolejne miasto
Gramy koncert w górze las rąk
Słyszę bit, to wpadam w amok, chlebem i koką
Wszędzie witają Ludzie znają
Teksty na pamięć
Twoje chcą szybko zapomnieć
Nikt nie lubi jak się go kłamie
Dlatego przychodzą do mnie
Nie jestem zawistny człowiek
Za swoich wrogów się modlę
Życie bywa czasami podłe, mam nadzieję
Że umrą godnie liczyli, że już jest po mnie
Że nie dam rady się podnieść
Jak widzisz, stoję na nogach, wyciągam rękę
Pomogę też Tobie
Głęboki oddech, świeży powiew, jebać kalki
Major Specnaz, Szczecin wiadomo
Rymy się sypią jak wióry z tokarki
Rymy się sypią jak towar
Z samarki, złote płyty, złote zegarki
Dawaj bit, ruszam do walki
Biorę scenę na barki