Mata, Fundacja 420 - PATOPROHIBICJA tekst piosenki (lyrics)
33mata 🤙 [Michał Matczak] Warszawa, Polska 🇵🇱
[Mata, Fundacja 420 - PATOPROHIBICJA tekst piosenki lyrics]
Miałem już nie prawić kazań
Ale nie lubię policji
Moja sprawa się umarza
Ale nie umorzą wszystkich
Moja sprawa ile jaram
Wszyscy w górę zapalniczki
Najłatwiej jest zakazać i ochronę
Dzieci podać jako powód
Jak miałem czternaście lat diler nigdy
Nie pytał o dowód
Chcę normalnie iść do sklepu
Nie do czarnych samochodów no i odjąć VAT w
Celu zoptymalizowania przychodów
Doszło do zatrzymania dwóch przechodniów
Mieli razem dwa gramy
Dwie noce razem spędzili na dołku
System jest pojebany, zrozum w końcu to
Babciu no bo zawiną ci wnuka i się
Dowiesz o tym z Faktów
Próbują oszukać nas, my chcemy faktów
I zasilać polską gospodarkę rok w
Rok o dziesięć miliardów chcemy z tym łazić
Się bawić i zdepenalizować
Potem sadzić, palić i zalegalizować
Dzieciak się zadławił, bo folia aluminiowa
Stanęła mu w gardle
Kiedy nagle w strachu połknął towar
Nie chcę chować się po krzaku ani
Biec ilе sił w nogach
Finansują czarny rynek, a mogli opodatkować
Łapią nas od tylu lat, yaa
Łaka ła, ła-łaka ła, ła (fuck the police)
Łapią nas od tylu lat, yaa
Łaka ła, ła-łaka ła, ła
Łapią nastolatków z jointеm
Zamiast prawdziwych bandytów
Chłopakom z dziewiczym wąsem
Zaglądają do odbytu
Dziewczynom, co zaszły w ciążę
Zaglądają do odbytu
Zrobiło się niewygodnie za
Pieniądze podatników
Dostaniesz za to wyrok i
Nie dostaniesz kredytu
Dostaniesz za to wyrok w
Kiciu albo w psychiatryku
Dostaniesz za to wpierdol jak
Nie masz znanych rodziców
Taka polska codzienność
Że już równych wobec prawa tylko kilku
Przez monopol na alkohol wielu
Kończy na odwyku jak skończyłeś osiemnaście
Możesz kupić setki litrów
Jak skończyłeś sto dwanaście
No i masz nowotwór szpiku
Ktoś ci wiezie RSO i pójdzie siedzieć
W chuj za przemyt narkotyków
Pieprzę to, idę za sercem, nie za prawem
W Warszawie chcemy Amsterdam
No a w Gdyni chcą Malagę (ej)
Tiki takę i Kasztanki
Serio, za bakę kajdanki?
Najpierw kazali zdjąć majtki
Potem zabrali sznurówki
No i w końcu się poczułem jak w '97 (yo)
Dwudziesty ósmy dzień styczniowy, mordo
Co do kurwy?
Tyle lat już trwa ten skandal, January
Pali z lufki jak wariat
Frustruje mnie ta cała sytuacja za chwasta
Co rośnie na każdym polu w
Polsce czeka cię odsiadka
Włochy, Anglia, Czechy
Wszędzie depenalizacja
Nigdzie nie umarły dzieci
A użytkowalność spadła
Mam kolegę farmera, artystę i pacjenta
Mam kolegę bankiera, dentystę i agenta
To normalni ludzie, a nie ćpuny lub zwierzęta
No a trafili za mury za pierdolonego skręta
Nie musi tak być, yeah
2-0-4-0, MAT na prezydenta, skurwysynu
Jak to policeman przeszukuje mnie?
Przecież mam prawo nosić to, co chcę
To, co moje jest moje, co jaram - nie
W razie co nie wiem przecież jak i gdzie
Jak to policeman przeszukuje mnie?
Przecież mam prawo nosić to, co chcę
To, co moje jest moje, co jaram - nie
Społeczeństwo akcją policji się zachwyca
Stoję z moim kumplem skuty, choć nie fają
Wpadłem, żeby włożyć kij w mrowisko
Nie siłą, lecz rozumem, nie siłą
Lecz rozumem