Minix, Mati, Puq, Buka - Artystą być tekst piosenki (lyrics)

[Minix, Mati, Puq, Buka - Artystą być tekst piosenki lyrics]

Trzeba mnie dziś zamknąć
A najlepiej zakneblować
Bo jak wyjdzie ze mnie bestia
To nie ręczę za swe słowa
To nie jest mój problem
Ale jest to moja głowa
Będę wkurwiał jak owad, będę kąsał jak kobra
Jak zobaczysz, że się zmieniam
To proszę się schować bo z kumplem Taifunem
Zrobimy pustki w plonach
Mamy względy w Piekle, także użyjemy ognia
A od strony oceanu zaatakuje Ciebie woda
W laboratoriach tworzy się nowa kolonia
Która stanie za mną murem
A zatrzęsie się w twych porach
Chyba nie zdajesz sobie sprawy
Ile tego trza naważyć
A ta nieustanna walka może jedynie popażyć
Popadają wszystkie larwy
Jak nie będzie je czym karmić
Wszystko zabije dechami i odpalę każdy palnik
Włączę na full dicho-dicho
Aby bębenki rozwalił
Jednak wciąż wierzę w poprawę
Warto jest czasem pomarzyć
Artystą być, oj nie ma jak
Artystą być, oj nie ma ja-a-ak
Artystą być, oj nie ma jak
Artystą być, oj nie ma ja-a-ak
Artystą być, oj nie ma jak
Artystą być, oj nie ma ja-a-ak
Artystą być, oj nie ma jak
Artystą być, oj nie ma ja-a-ak

Artystą być, indywidualistą i pić, śnić
Po niej wejść na szczyt i jak diament śnić
Zamiast tego można iść pić, jak ten Dymon
Się poskładać jak domino i upaść na rzyć
Niejeden to sobie wyśnił, a popłynął, by ćmić
Jak nawinąć myśli i się nie minąć - myślnik
Wszyscy lepieni tą samą gliną
Jedni przetrwają ten wyścig
Drudzy dojrzewają jak wino

Dałbym sobie rękę uciąć kiedyś
Za reprezentantów sceny a jak wiemy
Każdy przemysł tu opiera się na zyskach
Jesteśmy tylko ludźmi, gramy, jemy, pijemy
A co niektórzy głowami rodziny
Stali się z nazwiska
I w sumie się szanujemy, choć ja mam dystans
Do pizd, które się chełpią tym
Ile walnęły tagów na cyckach
To nie jest moja misja
Bestia jest głodna wyzwań
A nie cip, łatwy chwyt, marny przysmak
Artystą być, oj nie ma jak
Artystą być, oj nie ma ja-a-ak
Artystą być, oj nie ma jak
Artystą być, oj nie ma ja-a-ak
Artystą być, oj nie ma jak
Artystą być, oj nie ma ja-a-ak
Artystą być, oj nie ma jak
Artystą być, oj nie ma ja-a-ak

Być artystą, być artystą
To nie takie proste wszystko
Nie potrafię prosto wyjść stąd nawet
I raczej tu wąsko, ślisko
A ten kolt w mrowisko
Wsadzę ponton, pompuj zatem
Odpala mi palma, nawalam po Balantajmanach
Nachlana morda jak downa, maniana fenomenalna
Co to za kwadrat? Ona się jara, on się jara
A ja mam plan
To Twoja stara nawet odpala ten sam skunk
What the fuck? Jak Batman, wpierdala mnie ego
Jak Batman, tam taramtatam
Zamieniam się w niego
Patrz jak latam, powiedz parapetom
Że to nieprawda
Bo któregoś poranka pięknego połame
Se - Clark Kent
Fuck, skandal, wandal, hangar, Batman
I napadam świat, radę dam nawet jak wstanę
Drunk mam z tego szamba chandra marna
Ale dalej gram wam tarararantan
Artystą być, oj nie ma jak
Artystą być, oj nie ma ja-a-ak
Artystą być, oj nie ma jak
Artystą być, oj nie ma ja-a-ak
Artystą być, oj nie ma jak
Artystą być, oj nie ma ja-a-ak
Artystą być, oj nie ma jak
Artystą być, oj nie ma ja-a-ak

Interpretacja dla


Dodaj interpretację

Dodaj rozszerzoną interpretację

Jeśli wiesz o czym śpiewa wykonawca, potrafisz czytać "między wierszami" i znasz historię tego utworu, możesz dodać interpretację tekstu. Po sprawdzeniu przez naszych redaktorów, dodamy ją jako oficjalną interpretację utworu!

Najnowsze dodane interpretacje tekstów

A B C D E F G H I J K L M N O P Q R S T U V W X Y Z #
Interpretować