Pezet, O.S.T.R. - Echo miasta tekst piosenki (lyrics)
Pezet [Paweł Kapliński] Warszawa, Polska
[Pezet, O.S.T.R. - Echo miasta tekst piosenki lyrics]
Echo miasta, sprawdź nas
Godzina 11: 50 rano, po jednym
Drugim browarze to co świat pokaże
A no bo tak
Od 22 lat tu, w sferze legend i faktów
W miejscu, gdzie Bóg psuje nastrój
Widmem codziennych obrazków
Ciągnę świat swój
Licząc na szczęśliwą gwiazdę
Może jestem głupi myśląc
Że się kiedyś w tym odnajdę
Wciąż wierzę w prawdę, wiesz
Wciąż mam swój honor
Zamiast łapać się brzytwy
Wolę utonąć i mieć twarz wśród tych
Co z wyciągniętą dłonią proszą o pomoc
Chcę poznać ekstrakt smaku, co daje wolność
Pamiętam to echo miasta
W najniższych warstwach bloków bogactwa
Precyzyjnie spisane na kartach
Bez cienia kłamstwa
W tym moja szansa, by siebie poznać
I świat spod znaku orła
Co ciągle chce czegoś od nas
Tak było od lat, myślę
Że znasz to z wiedzy mistrzów
I magii przysłów powtarzając
Tępo słowa niewarte
Nic dziś już, jak wersy starych listów
To przecież mój byt
Ja mam do niego swój szyfr
Nie chcę być próżny
Poszukując dróg krótszych
Cel chcę uczcić, wśród zdarzeń pustych
Wzbić się na szczyt
Choć tak niewiele od przepaści
Wierzę, że szansę dasz mi, energii zastrzyk
By zły los skarcić
To echo miasta, hip hop to szansa
Mówię o faktach
Dla popeliny zwykłego prostactwa
W tanich sensacjach, bloków bogactwa
Szczeniaków frustracja wypisana na klatkach
To nasz czas nastał, to echo miasta
Hip hop to szansa, mówię o faktach
Co jest możliwe
Za sobą już zburzony most widzę
Niech za każdy ból w duszy
Dziś życie wstrzyknie mi morfinę
Żyć nauczy, dalej kroki stawiać
Szare bloki nadal chcę iść na skróty
Pierdolić garniak i krawat
Przyszłość to lepszy wariant, to nie plagiat
To magia marzę o pannach i saunach
W naszych prywatnych enklawach to kraj nasz
Kolonia karna jak i polonia darma
Korona spadła
Jeszcze bardziej topią nas w bagnach
Po co? Czy to już całe życie
Czy to już przyszłość? Kilka browarków
Imprez - to gówno warte wszystko
Równo, czy łzy i smutek w
Naszym życiu są szczęściem
E-e, na pewno gdzieś musi być coś więcej
Widzisz metę na starcie
Liczysz przecież na wsparcie
Miastem nasz meczet
Rap chcę znać lepiej szansę
Był miasta echem, bajzel
Wyssany z matki mlekiem
Znasz nas przecież, my chcemy
Żeby było lepiej
To echo miasta, hip hop to szansa
Mówię o faktach
Dla popeliny zwykłego prostactwa
W tanich sensacjach, bloków bogactwa
Szczeniaków frustracja wypisana na klatkach
To nasz czas nastał, to echo miasta
Hip hop to szansa, mówię o faktach