Opał, Gibbs - Bazgroł tekst piosenki (lyrics)
Opał [Łukasz Opiłka] Chorzowie, Polska
Gibbs [Mateusz Przybylski] Kłobuck, Polska 🇵🇱
[Opał, Gibbs - Bazgroł tekst piosenki lyrics]
Jeśli to ostatnie połączenie, może zadzwoń?
Zmalowaliśmy to miasto w jeden wielki bazgroł
Na barach to luzem trzymam to
Jak letni tank top
Okadziłem całe pomieszczenie białą szałwią
Jeśli to ostatnie połączenie, może zadzwoń?
Zmalowaliśmy to miasto w jeden wielki bazgroł
Szukam zmiany
Więc wymieniam jak jebany kantor
Do mojego mieszkania nie wpada światło
Mam za dużo zasłon
Namalowali nas puszczoną farbą
Jakbyśmy byli abstrakcją, albo atrakcją
Czekam pomiędzy peronem, a trakcją
Bomby na wagon, to rzucał ten
Ziomal, co znam go, w sumie to zazdro
Chciałbym co chwilę gdzie indziej być
Jak jego wrzuty na cargo
Rozmawiałem z changą, o tym, by wierzyć
A nie tylko pragnąć
Obsuwam myśli krótką medytacją
Przyciągam liczby zwykłą afirmacją
Spłaciłem się z dawnych obietnic dawno, ej
Czysty jak białko
Żyj tak, by zwykła codzienność, co
Dla nich jak bagno
Tu dla Ciebie była już zaklętą magią
Zmienię się
Mienię się chyba we wszystkich kolorach
Nastroju tu jak bracia Dalton
Tak delikatna, a jesteś mi
Tarczą, dziękuję bardzo
Przyjmujesz na siebie aggro
W planach to willę mam, a przed nią Aston
Taką Idyllę wyśniłem ostatnio
Byłem już po obu końcach, jak skrajność
Teraz to siadło w sam raz, ziom
Okadziłem całe pomieszczenie białą szałwią
Jeśli to ostatnie połączenie, może zadzwoń?
Zmalowaliśmy to miasto w jeden wielki bazgroł
Na barach to luzem trzymam to
Jak letni tank top
Okadziłem całe pomieszczenie białą szałwią
Jeśli to ostatnie połączenie, może zadzwoń?
Zmalowaliśmy to miasto w jeden wielki bazgroł
Szukam zmiany
Więc wymieniam jak jebany kantor
Będą stawiać na mnie, tak im usiadłem
Na nogi postaw mnie
Płynę jak gdyby mój pokój
Się pozmieniał w akwen, podaj tlen
Zostańmy w kontakcie
Nie tylko zostańmy jebanym kontaktem
Zostańmy na zawsze w tym transie
Świat bez nas i tak się rozpadnie
Rozegrajmy ostatnią partię, im więcej piszę
Tym gorzej się czuję jak marker
Lubię, gdy patrzysz jak tańczę, lubię
Gdy tańczysz jak patrzę nie lubię tego
Że nie mogę na jednym i drugim
Na raz tu skoncentrować się
Chcę lecieć na Twojej chacie i w
Aucie, i klatce, i ławce, i japce
I wymieniać się tym, co czujesz, ale
W opcji barter, a nie, że przypadkiem
Jak miałem trzynaście zacząłem
Wartości po drodze ogarnę i tak na poważnie
To trafię do ludzi od 1 i 6 jak Counter
Żaden ze mnie gangster, a razem
Z ziomami się nazwaliśmy, kurwa, kartel
Wyciągniemy z wora tych
Co się na klipach lansują na klatkę
Okadziłem całe pomieszczenie białą szałwią
Jeśli to ostatnie połączenie, może zadzwoń?
Zmalowaliśmy to miasto w jeden wielki bazgroł
Na barach to luzem trzymam to
Jak letni tank top
Okadziłem całe pomieszczenie białą szałwią
Jeśli to ostatnie połączenie, może zadzwoń?
Zmalowaliśmy to miasto w jeden wielki bazgroł
Szukam zmiany
Więc wymieniam jak jebany kantor