Opał, Gibbs - Bletka tekst piosenki (lyrics)
Opał [Łukasz Opiłka] Chorzowie, Polska
Gibbs [Mateusz Przybylski] Kłobuck, Polska 🇵🇱
[Opał, Gibbs - Bletka tekst piosenki lyrics]
Ze złej strony
Się poruszam po miejscach - niezauważony
I tak otumaniony jak większość w tym mieście
Rozerwane serce przez emocje targane wiecznie
Jak bletką na wietrze, jestem
Odklejony jak bletka pośliniona
Ze złej strony
Się poruszam po miejscach - niezauważony
Wciąż dzwonią telefony
A ja odbieram jak fobie z nadzieją
Że wyświetlę Twój numer
Wśród nieodebranych połączeń
Napisałem Ci w SMS-ie, że jebać jesień
Ty odpisałaś mi: "Opał, gdzie jesteś?"
Jest wpół do trzeciej, ja chodzę po mieście
I szukam uniesień, nie wiem co przyniesie
Mi ten spacer w betonowym lesie
Ciągle siebie karcę, że w tym starym dresie
Lewa kieszeń niesie potarganą bletę
Ciągły myśli przesiew tak mi ryje dekiel
Na razie to idę przed siebie
Ale nigdy nie wiem
Czy nie skręcę i nie polecę
Nasz limit się nigdy nie kończył na niebie
Ty chcesz być jak my, to ziom, nie polecę
A Chichi mi pisze
Że chciałaby tańczyć jak małpa
Ja chciałbym pomilczeć jak Małpa
I w obu przypadkach nas popchała
Do tego ta pierdolona nostalgia
Jestem głosem Twoich ulic
Echem odbitym na klatkach
Deszczu strugi zmyją brudy przy
Tym kolorując asfalt
Wzburzona w kałużach tafla
Domywa najmniejsze kłamstwa
Ale odbita w nich prawda
Daje mi namiastkę miasta
Odklejony jak bletka pośliniona
Ze złej strony
Się poruszam po miejscach - niezauważony
I tak otumaniony jak większość w tym mieście
Rozerwane serce przez emocje targane wiecznie
Jak bletką na wietrze, jestem
Odklejony jak bletka pośliniona
Ze złej strony
Się poruszam po miejscach - niezauważony
Wciąż dzwonią telefony
A ja odbieram jak fobie z nadzieją
Że wyświetlę Twój numer
Wśród nieodebranych połączeń
Napisałem Ci na WhatsApp-ie
Że coś ciągle dzieli nas jak drug cutter
Ale skoro tworzymy tą watahę
No to nie podzieli nas jak hajs w rapie
Skrajne emocje to drug dla
Mnie, rozprowadzam je, kurwa drug kartel
A na końcu tęczy, tam gdzie
Szczęście właśnie, znajdę coś
Co zmniejszy na nie tolerancję
Tak długo, jak ludzie mi mówią
Że moja muzyka tu daje im wsparcie
Tak długo, jak mam z tego zaciesz i pasję
A czasem prywatną terapię
Tak długo, jak mam z tego ciapę
I kapie mi papier, zaznaczę, że pracę
Tak długo, bykówa pisz sobie na czacie
Że Opał to jest smutny raper
Dwa razy nie stracę
Still styl nie do podjebania jak
Ostatnia szluga z biksy klik, klik
Bo pogubiłem się jak nieoddane zapalniczki
I need beat i nie wiem
Co przyniosą karty mi jak Dixit
Spełniam sny, spełniam sny
Więc dlaczego nie chcesz się mi przyśnić?
Odklejony jak bletka pośliniona
Ze złej strony
Się poruszam po miejscach - niezauważony
I tak otumaniony jak większość w tym mieście
Rozerwane serce przez emocje targane wiecznie
Jak bletką na wietrze, jestem
Odklejony jak bletka pośliniona
Ze złej strony
Się poruszam po miejscach - niezauważony
Wciąż dzwonią telefony
A ja odbieram jak fobie z nadzieją
Że wyświetlę Twój numer
Wśród nieodebranych połączeń
Odklejony jak bletka pośliniona
Ze złej strony
Się poruszam po miejscach - niezauważony
I tak otumaniony jak większość w tym mieście
Rozerwane serce przez emocje targane wiecznie
Jak bletką na wietrze, jestem
Odklejony jak bletka pośliniona
Ze złej strony
Się poruszam po miejscach - niezauważony
Wciąż dzwonią telefony
A ja odbieram jak fobie z nadzieją
Że wyświetlę Twój numer
Wśród nieodebranych połączeń