Opał - Północ słońca (feat. Janek.) tekst piosenki (lyrics)

Opał

Opał [Łukasz Opiłka] Chorzowie, Polska

[Opał - Północ słońca feat. Janek. tekst piosenki lyrics]

Wysyłamy z anten sygnały do pragnień
Sam złożyłem akredytację na zło
A te zasysa jak w bagnie
I trzyma jak to ostatnie
I dopiero się rozpływa jak odpuszczasz
Pozwól, że zapadnę się w podziemie
Jak decyzja, która kradnie pastelowe tło
Obok szklanki, gramy, kreski
Obok lalki, chamy, prestiż
Próbowałem, nic już nie smakuje jak jej usta

Jak mam uciec, jak nie mogę ustać?
Słyszę głośno ciszę, a to coś jak kłótnia
(kurwa) wiesz, na wpół pełny kieliszek
Na wpół szklanka pusta wyjedźmy gdzieś
Gdzie powietrze nie cuchnie jak substrat
I wyrzucą nam pocztówkę z elementami brokatu
Przepocony ultras i zarząd Wisły Kraków
Logo na tenisówkach i energetyczny napój
Frustrat, który puszcza muzę
W mainstrеamowym radiu


Jak ostatnia gotówka i nieprzemyślany zakup
Scena, czyli kilku graczy, sеtki duplikatów
Autografy ludzi znanych z
Bycia twarzą płatków
Ubazgranych ejakulatem u piętnastolatków
(wow)
Zerwałem już sporo chwastów i kilka kontaktów
Wyjedźmy stąd jak najdalej
Gdzieś bez tych zapachów
Podpisałem już kilka kompaktów i kontraktów
Wyjedźmy stąd jak najdalej
W deszcz autem bez dachu

Wysyłamy z anten sygnały do pragnień
Sam złożyłem akredytację na zło
A te zasysa jak w bagnie
I trzyma jak to ostatnie
I dopiero się rozpływa jak odpuszczasz
Pozwól, że zapadnę się w podziemie
Jak decyzja, która kradnie pastelowe tło
Obok szklanki, gramy, kreski
Obok lalki, chamy, prestiż
Próbowałem, nic już nie smakuje jak jej usta

Wyjedźmy na północ, gdzie słońce nie zasypia
Tylko tworzy półmrok, a wokół głucha cisza
Gdzie nikt nie krzyczy mi do
Ucha, jakbym nic nie słyszał
Jakbym nic nie widział
Gdzie poluje się na zorze
Elfy i wulkanu wystrzał
Pozwól mi poznać nadziemię
Bo chcę parę centów wyżej lecieć
Znasz mnie przecież
Nagrałem płytę, nie zmieniłem się zbyt wiele
A cel dalej jest, im dłużej idę
Ja chcę tylko zagrać siebie
Bo to moja wymarzona rola
Sam pisałem didaskalia
Znam się trochę na dialogach
Wiem, co myśli główna postać
Czemu znów pali gibona
Wiem najlepiej, co się tutaj nie podoba
Wielka wyspa plastikowa, dziura ozonowa
Eksperci publicznej TV
Nawaleni celebryci na drogach
Pełne piersi, ale pusta głowa
Nie mówimy o tym głośno
Ale utopieni w nałogach

Wszyscy - moi ludzie bliscy
Większość nie robi nic z tym
Abo zmienili ganję na pixy, mówią
Że to teraz ich styl
Ja skasowałem kontakty z mej listy
Także nie mam teraz komu się wypłakać
A płaczu tu jest zakaz
Wyrzucam zbędny balast
Pakuję się i nara - buzi, mała
Lecę, chwila, spadam
Zapisałem się w annałach
Wyjeżdżam jak się da najdalej od tego świata
Pa, pa!

Wysyłamy z anten sygnały do pragnień
Sam złożyłem akredytację na zło
A te zasysa jak w bagnie
I trzyma jak to ostatnie
I dopiero się rozpływa jak odpuszczasz
Pozwól, że zapadnę się w podziemie
Jak decyzja, która kradnie pastelowe tło
Obok szklanki, gramy, kreski
Obok lalki, chamy, prestiż
Próbowałem, nic już nie smakuje jak jej usta

Interpretacja dla


Dodaj interpretację

A B C D E F G H I J K L M N O P Q R S T U V W X Y Z #
Interpretować