Paluch, Sokół - Chcę Mniej tekst piosenki (lyrics)
Paluch [Łukasz Paluszak] Poznań, Polska
[Paluch, Sokół - Chcę Mniej tekst piosenki lyrics]
Dzisiaj chcę mniej
Wiem czego chcę - mam dosyć walki
Oczy proszą się o sen, życie powieki dziurawi
Chciałbym teraz wcisnąć play
Ciało na chwilę zostawić
Zrobić miejsce na byt, troskę
Dużo mniej rozsądku
Niech życie leci swym torem i
Wszystko będzie w porządku
Może największy problem nie istniał
Już na początku ostudzić emocje
Do których wciąż dolewam wrzątku
Chcę mniej widzieć, oczyścić foto pamięć
Głupota, ból i fałsz tworzą co dzień panoramę
Nie dostrzegać gestów i wzroku, który kłamie
Choć czasem rozwiązanie widać gdzieś
Na drugim planie
Chcę mniej czuć, wytłumić każdy impuls
Tu nie pomoże lód i łycha w dobrym roczniku
Uczulony w chuj, jeden z tych alergików
Na świata brud
Chciałbym w końcu odciąć się od syfu
Chcę mniej, by czasem więcej dostać w zamian
Już więcej z siebie nie dam
Znów zachwiana równowaga
Chcę mniej, gdy życie na mnie robi zamach
Wciskam play, lecę z bitem
To dla stresu tama
Chcę mniej, by czasem więcej dostać w zamian
Już więcej z siebie nie dam
Znów zachwiana równowaga
Chcę mniej, gdy życie na mnie robi zamach
Wciskam play, lecę z bitem
To dla stresu tama
Chcę mniej widzieć, jak ludzie są pazerni
Nie musieć w tym celu zjeść żadnej tabletki
Chcę mniej słów, kurwa mać, więcej treści
Dużo więcej życia, chcę mniej śmierci
Chcę nie słyszeć więcej kłamstw, nigdy tu
Ale nie chodzi o to żebym ja stracił słuch
Chcę mniej widzieć debili i swołoczy
Ale nie chodzi o to żebyś mi wyłupał oczy
Chcę mniej stawać, wciąż do przodu kroczyć
Nie z lufą przy skroni
Na minusie w środku nocy
Chciałbym nie spotkać nigdy w
Życiu pustych kręgli
Ale nie musieć w celu tym żyć, jak pustelnik
Chcę mniej chemii, więcej natury wszędzie
Ale nie tak, że coś w nas tutaj jebnie
Zabije wszystko, wyczyści wirus ludzi
Niestety chyba tylko tak możemy się obudzić
Chcę mniej, by czasem więcej dostać w zamian
Już więcej z siebie nie dam
Znów zachwiana równowaga
Chcę mniej, gdy życie na mnie robi zamach
Wciskam play, lecę z bitem
To dla stresu tama
Chcę mniej, by czasem więcej dostać w zamian
Już więcej z siebie nie dam
Znów zachwiana równowaga
Chcę mniej, gdy życie na mnie robi zamach
Wciskam play, lecę z bitem
To dla stresu tama
Chcę mniej myśleć, dla zwykłej życia wygody
Potrafią myśli wyłączyć Ci
Co jebią konsekwencje
Tam gdzie droga jest prosta
Zbędne myśli tworzą schody
Czasem pierdole wszystko
Choć miałem dobre intencje
Chcę mniej miłości
Zbyt wielu bliskich mnie kocha
Oni dają mi wszystko
By w zamian nic ode mnie dostać
Chcę temu sprostać, oddać ciepło z nawiązką
Często nie wiem, jak to zrobić
Zawodzi miłosny TomTom
Chcę rzucić życie gdzieś w kąt
Nie zapierdalać pod prąd
Zabić ambicje i wybrać opcję życia prostą
Iść wydeptaną drogą
Bo wielu gdzieś tędy doszło
Choć wtedy nie byłbym sobą
Zginąłby psychiczny komfort
Mniej odpowiedzialności
Czasem czuję życia bagaż
Kolejne torby na barkach
Jak pierdolony tragarz
Udźwignę wszystko, choć znów za dużo wymagasz
Kocham Cię Życie
Choć często żyć mi nie pozwalasz
Chcę mniej, by czasem więcej dostać w zamian
Już więcej z siebie nie dam
Znów zachwiana równowaga
Chcę mniej, gdy życie na mnie robi zamach
Wciskam play, lecę z bitem
To dla stresu tama
Chcę mniej, by czasem więcej dostać w zamian
Już więcej z siebie nie dam
Znów zachwiana równowaga
Chcę mniej, gdy życie na mnie robi zamach
Wciskam play, lecę z bitem
To dla stresu tama