Pawbeats, W.E.N.A., Gres - BlackOUT tekst piosenki (lyrics)
Marcin Pawłowski
[Pawbeats, W.E.N.A., Gres - BlackOUT tekst piosenki lyrics]
Cały prąd w mieszkaniach i apartamentach
Zaciemniane getta, zaczynamy spektakl
Blok jeszcze z czasów Edwarda Gierka
Noc to wierzycielka, schody, klatki, piętra
Należą do niej i dziś jest dywidenda
Miasto bez napięcia, tafle mętnych luster
Gdzieś mieć muszą koniec szyby wind bezduszne
Nie mam już przypuszczeń, że otwarta Gerda
Wyjścia bez przepustek
Śluza nie jest szczelna
Obce instytucje, kondygnacje z cegieł
Gdybyś znów był uczniem
Czy byś wierzył w siebie?
Gdybyś mógł zadzwonić jeszcze raz, to dokąd?
Ja, jestem stracony, żeby gnać jak foton
Gdybyś decydował, szedłbyś w przód
Czy wracał?
Nie ważne co z tym zrobisz, BlackOUT
Siedzę schowany za sklepową ladą
Blady ze strachu
Z otwartą raną pod żebrem i kopytem w plecaku
Bo stary był w wojsku i
Trzymał je w swoim pokoju
Zabrałem mu je z domu po tym
Kiedy poszedł do piachu
Ten, który leży przede mną już
Nie pójdzie do piachu
Zgnije na podłodze z wylotową pod pachą
Odkąd nie ma prądu, nie ma kamer i bankomatów
Nie ma też ludzi, kurwa mać
Jak nienawidzę rodaków
Odkąd bracia stali się wilkami
Wychodzą na żer
By zapewnić sobie przetrwanie
W ich oczach widzę jedynie
Stres przed umieraniem
I też się taki staję, czuję krew i wiem
Że nie pójdę dalej
Muszę biec, a potrafię znaleźć tylko wstręt
Nic nie pozostaje
Nowy dzień nie jest już wyzwaniem
I czekam tylko na śmierć
Chyba tylko jej nie pokonałem
Idzie noc, na którą czekałeś
- Tu, gdzie często wiele chcesz
A mało możesz
- Uśnij, gdy ja usnę nic nie powiem
- Zgasło małe światło - To już ten czas
- Nie ma szans
By ten świat nie zasmucił znów nas
- To zapach życia
- Zapach niespełnionych marzeń
- Tu, gdzie często wiele chcesz
A mało możesz
- Uśnij, gdy ja usnę nic nie powiem
Nie ma prądu na nocnej zmianie
Nieoczekiwanie chyba to tak
Jak przebywanie wysoko
Jak Himalaje jesteś bez energii
Nieprzygotowanie się mści gdzieś
W strefie śmierci to Himalaje czarnych chmur
Ostatnia kreska baterii kilkaset metrów w dół
Tu nie ma nic, czego da się złapać
Nocna zmiana i trasa - za oknami BlackOUT
Nie ma prądu na nocnej zmianie
Nieoczekiwanie nowe jutro nie nastanie
Jak poddajesz się, to giniesz bez energii
Jesteś kandydatem na ofiarę - lepiej biegnij
Przez opustoszałe domy pełne czarnych dusz
Ostatnia iskra nadziei tli się, lecz nie tu
Tu nie ma niczego
Na co jeszcze chciałbyś czekać
Nocna zmiana i trasa - za oknami BlackOUT
- Tu, gdzie często wiele chcesz
A mało możesz
- Uśnij, gdy ja usnę nic nie powiem
- Zgasło małe światło - To już ten czas
- Nie ma szans
By ten świat nie zasmucił znów nas
- To zapach życia
- Zapach niespełnionych marzeń
- Tu, gdzie często wiele chcesz
A mało możesz
- Uśnij, gdy ja usnę nic nie powiem