Pawko CS, PPZ, Nizioł - Mówiłem ci tekst piosenki (lyrics)
[Pawko CS, PPZ, Nizioł - Mówiłem ci tekst piosenki lyrics]
Mówiłem ci
Pawko, Nizioł, PPZ, a jak! Slum Dog
Mówiłem ci, braciszku, idź zawsze za ciosem
(ta) nie zatrzymuj się na glebie gdy ktoś
Mówi pod nosem (nie)
Jak nie patrzy w oczy, uwal go łokciem
Masz swoich ludzi, broń zasad każdym kosztem
Chłopakom rakiety, normalna sprawa (a jak)
Tylko prosto z serca, PDW, Pawko, Warszawa
(ta) podziękuję wszystkim braciom
Niech ten rap trwa (trwa)
Zachęca nas do boju, i do przodu, brat (ah)
Ty myślisz o mej muzyce
W grę wchodzi dobra jakość
Popływać na beacie, mam do tego słabość
Ponadto z rapgrą na dobre związany (aha)
Prawie dwie dekady, zajawka do przesady
Mówiłem, mówiłem, że to kiedyś poleci
Co miałem na myśli? Że słowem będę leczył
Nie ma to tamto, ah, Polando emigranto (ah)
Pawko, PPZ-y, Nizioł, Slum Dog
Mówiłem przecież nieraz, a ty, a ty
Rozkładasz ręce teraz, a my, a my
Robimy to co trzeba, gdy ty, gdy ty
Zaczynasz znów od zera tej gry, tej gry
Mówiłem "Nie lekceważ!", a ty, a ty
Wolałeś lecieć w melanż, a my a my
My rośniemy w siłę gdy ty, gdy ty
Wyjesz do księżyca jak zły, mówiłem ci
To nie jest serial z dobrym zakończeniem
(nie) choć ziomek niejeden cieszy
Się tu powodzeniem (ta)
To zimna ulica, gdzie fart i wkurwienie
(argh)
A każdy zły ruch może przekreślić marzenia
Co dla ciebie ma znaczenie
Dla drugiego bez wartości (bang)
Wypierdalasz w kibe, albo lecisz po całości
(całości) jest od groma możliwości
Wystarczy tylko chcieć (chcieć)
Wiesz do czego masz zdolności? To
Się za to bierz
Druga zwrota to nie robota
Muzyka, nie lipa, cyka, śmiga na zarobkach
Poza tym, praktyk, mówiłem wam nie raz
Nie ma przebacz, to poleci na osiedla
Są pewne kwestie, których jestem pewien
Po pierwsze to wiem
Że z tego się nie wyleczę
Po drugie nie kopiuję, dobrym słowem służę
Już mówiłem to nieraz, i raz to powtórzę
Mówiłem przecież nieraz, a ty, a ty
Rozkładasz ręce teraz, a my, a my
Robimy to co trzeba, gdy ty, gdy ty
Zaczynasz znów od zera tej gry, tej gry
Mówiłem "Nie lekceważ!", a ty, a ty
Wolałeś lecieć w melanż, a my a my
My rośniemy w siłę gdy ty, gdy ty
Wyjesz do księżyca jak zły, mówiłem ci
Mówiłem ci, dzieciak, bądź charakterny (tak)
A typ niewierny, ty trenuj swoje nerwy
(słuchaj)
Nie działaj pochopnie, to rodzi problemy
Nie rzucaj się w oczy, nigdy pazerny (nie)
Jak bierzesz, ma się zgadzać
Nie bądź bezczelny (ta)
Rodzina najważniejsza, to wszyscy wiemy
Przewiń co mówiłem, czy przekaz jest cyknięty
(tak)
Pawko, Banita Records, masz być ogarnięty
Jak zwykle trzeba biec
Bo ten czas zapierdala
Nie cofniesz go wstecz, a więc leć, sayonara
(leć) pPZ poezją codziennego zamieszania
Chcesz dobre życie wieść? No
To trzeba się postarać
Za friko to jedynie cię tu mogą, mordo
Skazać a krytykom ja nie spocznę
Więc się nie masz co obawiać
Jak mówiłem, tak zrobiłem, słowa dotrzymuję
(a jak)
Nie gadam co wiem, po prostu wiem co mówię
Mówiłem przecież nieraz, a ty, a ty
Rozkładasz ręce teraz, a my, a my
Robimy to co trzeba, gdy ty, gdy ty
Zaczynasz znów od zera tej gry, tej gry
Mówiłem "Nie lekceważ!", a ty, a ty
Wolałeś lecieć w melanż, a my a my
My rośniemy w siłę gdy ty, gdy ty
Wyjesz do księżyca jak zły, mówiłem ci