Peja - Dziś wyjdziesz ze mną tekst piosenki (lyrics)
[Peja - Dziś wyjdziesz ze mną tekst piosenki lyrics]
Z buteleczką (hehe)
Jedną małą buteleczką, ta
Dziś wyjdziesz ze mną
Bo dziś mi wszystko jedno
Wiem to na pewno, ta noc – od życia wpierdol
Dziś wyjdziesz ze mną i
Nie spytasz o kierunek
Tej nocnej wyprawy zabić strach, samotność
Smutek dziś wyjdziesz ze mną
Nikt nie spyta mnie czy wrócę
Dziś wyjdziesz ze mną
To czas pijackich wzruszeń
Dziś wyjdziesz ze mną
Mam gdzieś rzekomy sprzeciw
Dziś wyjdziesz ze mną, będzie si, jakoś zleci
Dziś wieczór zimno ciemno, wszystko mi jedno
Kierunek lokal, w którym serwują piekło
To krystaliczna ciecz w przezroczystym szkle
To jedna z tych piękności, której nie rzucę-e
Bo w tej grze, reguły, zasady są niezmienne
Jak dziewczyny piękne, chętne, uśmiechnięte
Na szyi mam już pętle, opcja samobójstwo
Zacisk
Napić się tak, żeby dziś wszystko stracić
I nie chodzi tu o forsę, tylko o życie całe
Na pohybel wszystkim o tym jak przegiąć pałę
Drinki doskonałe i szemrane towarzycho
Pij szybko i na czysto
Żeby szybko znieczuliło
By serce mocniej biło
Byś się ziomuś czuł jak w domu
Z kim i gdzie nie mów nikomu
Odrobina rap hardcoru
Nie mam powodów by truć, lecz wiem na pewno
Że z tej speluny to ty dziś wyjdziesz ze mną
Dziś wyjdziesz ze mną
Bo dziś mi wszystko jedno
Wiem to na pewno, ta noc – od życia wpierdol
Dziś wyjdziesz ze mną i
Nie spytasz o kierunek
Tej nocnej wyprawy zabić strach, samotność
Smutek dziś wyjdziesz ze mną
Nikt nie spyta mnie czy wrócę
Dziś wyjdziesz ze mną
To czas pijackich wzruszeń
Dziś wyjdziesz ze mną
Mam gdzieś rzekomy sprzeciw
Dziś wyjdziesz ze mną, będzie si, jakoś zleci
Na kumpla ci się nie nadam
Bo na bank wkurwiam twą żonę
Jestem tylko Ryśkiem
A nie Scotty'm Appletone'm
W środku cały płonę, już pozbawiony złudzeń
Żyję tak
Jak chcę i nie próbuj mnie zrozumieć
Bo sens życia tu jest
W klubowym zgiełku źródeł
Oto moje Genesis – wiem, ty tego nie kupujesz
Nic nie kapujesz, byś się musiał tak wychować
Sam przygotować do startu w życie, popatrz
Dziś chcę się uratować
Mam ten sposób niezawodny
Złoty środek cudowny, styl życia gnoja godny
Cierpię, choć pogodny
Bo świadomy że tu wróci
Ze zdwojoną mocą zniszczy, zdołuje, zasmuci
Pierdolę to
Bo tu dziś tylko na własny rachunek
Z tą zacną hołotą bez pardonu się skatuje
Ty czujesz bluesa wujek? Jestem
Na bluesa skazany
Ja gram tego bluesa, artysta szanowany
Przez łachy uwielbiany
Król życia dziś nachlany
Styl życia gnoja pod niebiosa wychwalany
Przez diabła opętany, ta, wiem to na pewno
Wpierw postawię ci jednego
A potem wyjdziesz ze mną
Dziś wyjdziesz ze mną
Bo dziś mi wszystko jedno
Wiem to na pewno, ta noc – od życia wpierdol
Dziś wyjdziesz ze mną i
Nie spytasz o kierunek
Tej nocnej wyprawy zabić strach, samotność
Smutek dziś wyjdziesz ze mną
Nikt nie spyta mnie czy wrócę
Dziś wyjdziesz ze mną
To czas pijackich wzruszeń
Dziś wyjdziesz ze mną
Mam gdzieś rzekomy sprzeciw
Dziś wyjdziesz ze mną, będzie si, jakoś zleci
Słodka Ginger pokaż pizdę
Będąc na dnie chcę tak myśleć
Zapaskudzę czyściec
Raz i drugi znów nie wyjdzie
Augiaszowy syf w mojej duszy
– masz tak myśleć bo gówno o mnie wiesz
Więc podsuwam ci tę wizję
I się do ciebie mizdrzę
Tak naprawdę tobą gardzę
Podkreślam z sarkazmem
Że ujrzałem w tobię gwiazdę
A ty zgarniesz to ze stołu
Potem wszystkie ślady zatrzesz
I na temat mego życia
Stawisz mi kazanie ważne to barowy czmyk
Kilka dzisiejszych przemyśleń
Frajer powie: "Mam to w piździe"
Ja mam w chuju i tak myślę
Licz Rysieńku na tych
Którzy chcą ci pomoc być w grze
Licz Rysieńku na tych
Którzy mają swe ambicje
Będąc czuły na swą krzywdę wiem
Że sam dziś stąd nie wyjdę
Nie próbuj mnie na przyjaźń brać
Pod chuj – to strasznie lipne
W szarej strudze dymu
Z drinkiem w dłoni ja tu tworzę
W pracy coraz gorzej – raz na wozie
Raz pod wozem nie powiem: "O mój Boże!"
Choć ten Bóg darował talent
Już za piętnaście trzecia, piszę
Mam serwetki skrawek
Sam w tym jak palec i z tym mi doskonale
Już do końca od początku – SLU
Gang – ja to chwalę zamieniam to w kawałek
Dumnie celebruję balet
Tu życie me pochwalę i
Przysłucham się tym bębnom
I zanim skończą grać, ja wiem
Że wyjdziesz ze mną
Ta, ja w kieszeni z mą butelką
Dziś wyjdziesz ze mną
Bo dziś mi wszystko jedno
Wiem to na pewno, ta noc – od życia wpierdol
Dziś wyjdziesz ze mną i
Nie spytasz o kierunek
Tej nocnej wyprawy zabić strach, samotność
Smutek dziś wyjdziesz ze mną
Nikt nie spyta mnie czy wrócę
Dziś wyjdziesz ze mną
To czas pijackich wzruszeń
Dziś wyjdziesz ze mną
Mam gdzieś rzekomy sprzeciw
Dziś wyjdziesz ze mną, będzie si, jakoś zleci
Pijmy póki źle, więc pijmy, żeby pić
Za te dziewczyny za te dziewczyny
Za te dziewczyny pij, co kochać będą mnie
Za te dziewczyny pij, co mówią o mnie źle