Peja - Wracam z dalekiej podróży tekst piosenki (lyrics)

[Peja - Wracam z dalekiej podróży tekst piosenki lyrics]

Trochę wspominek, nim przytuliłem sos
Pisał o mnie New York Times
A cytował to The Source
Wjeżdżam jak prawdziwy boss
Bez ściemy i Rolexa, bez MTV Awards
Tu nagrodą był props, na koncertach las rąk
Słowo droższe od pieniędzy
Co pociągną na dno
Zawsze bardziej show niż biz
Zawsze fresh i dope beats
Się nie zmieniło nic
Z biegiem lat lepszy skill
Kiedyś też zostanę skaldem
Już mówią, że legenda
Jeszcze kilka spraw ogarnę
Apetyt na punche, a kiedyś miał na after
Jak żółtodziób w klubie dzięki
Wyborowi w drafcie
Trochę przez to podupadłem
Dziś słabość moją siłą
Dzielę się skalą doświadczeń


Za siebie już nie patrzę
Bo focus na widnokrąg
Wcześniej widno, Okrąglak
Potem wino u niej #obciąg
I na świcie znów pomroczność
Ty dowoziłeś grudę
A ja chciałem dawkę końską
W mieszkaniu znów za głośno
To kumpel z prostytutką wjechał
Nieco za ostro
Kurwa, i jak po tym się otrząsnąć?
Kiedy tak zachwiałeś własną rzeczywistością

Ten upływający czas mnie nie oszczędził
Chociaż sam nie oszczędzałem tego czasu wcale
Ten czas dzisiaj droższy od pieniędzy
Wracam z dalekiej podróży i do
Tego w pełnej chwale
Ten upływający czas mnie nie oszczędził
Chociaż sam nie oszczędzałem tego czasu wcale
Ten czas dzisiaj droższy od pieniędzy
Wracam z dalekiej podróży i do
Tego w pełnej chwale

Nie pytałem "Gdzie jest Eis"
Nie robiłem z nim zdjęć
Byłem zbyt zajęty polewaniem wódy, wiesz?
"Na Legalu?" niczym test
W sercu basement mam
To czas, kiedy tu nawijał o mnie Smarki Smark
Od początku brat ja nadawałem sam
Mój jedyny background to z ulicą pakt
I ten spontan sound, z peneriadą full contact
Bez Hirka, Radia Kolor, Bogny i Volta
Czysta samowolka nim pojawił się kontrakt
Moja prywatna revolta, witam
Człowiek demolka dziś nucą niczym "Jolka
Jolka" starsze kawałki
A te nowsze przyswajają
Całkiem nowe dzieciaki
Przywołał wspomnienia, pędził jak Kawasaki
Sony, Phillips, TDK, kochane kaseciaki
Odziany w LA Raiders, zwykłe jeansy
Nie baggy a za hajs z Antyliroya kupił
Se trzy Big Mac'i (Siemano Sykuś)
Raczej nie wierzę w przypadki
Ale dziś tak sobie myślę
Niezły kozak mi się trafił
Ponoć Polak potrafi, a więc oddałem emocje
Niejednym utworem wyruszając z nimi Polskę

Ten upływający czas mnie nie oszczędził
Chociaż sam nie oszczędzałem tego czasu wcale
Ten czas dzisiaj droższy od pieniędzy
Wracam z dalekiej podróży i do
Tego w pełnej chwale
Ten upływający czas mnie nie oszczędził
Chociaż sam nie oszczędzałem tego czasu wcale
Ten czas dzisiaj droższy od pieniędzy
Wracam z dalekiej podróży i do
Tego w pełnej chwale

Słałem do domu pocztówki z
Napisem Wesołych Świąt w czasach
Gdy grałem sztuki kilkanaście dni pod rząd
Mieszkałem w busie
Bo spędzałem w nim tyle czasu
Że widok łóżek mnie śmieszył
W trasie sporo hałasu trzy koncerty w noc
Coś jak Vienio na Moleście
To o sztukach w Modlinie
Warszawie i Nowym Mieście
W tym ostatnim przed nami zagrał Flexxip
A w trakcie pomylili Mesa ze mną
Krzyczeli: "Cichą noc grajcie!"
To na fakcie
Na tych koncertach najeby straszne
Można było się zakochać
Znów się wdzięczy jakiś pasztet
Ja przeważnie to przytulałem klasyk kanapkę
Co przepasana gumką spała
Bezpiecznie w kiermanie
Kiedyś w Oslo zagrałem ponoć lepiej niż Cube
Inżynier dźwięku nie szczędził propsów
Oszalał klub choć nie lubię porównań, dodam
Żebyś miał jasność
Dałem tam z siebie wszystko
Nie pierdoliłem się w tańcu

Ten upływający czas mnie nie oszczędził
Chociaż sam nie oszczędzałem tego czasu wcale
Ten czas dzisiaj droższy od pieniędzy
Wracam z dalekiej podróży i do
Tego w pełnej chwale
Ten upływający czas mnie nie oszczędził
Chociaż sam nie oszczędzałem tego czasu wcale
Ten czas dzisiaj droższy od pieniędzy
Wracam z dalekiej podróży i do
Tego w pełnej chwale

Interpretacja dla


Dodaj interpretację

A B C D E F G H I J K L M N O P Q R S T U V W X Y Z #
Interpretować