Pezet, Małolat - Antananarywa tekst piosenki (lyrics)

Pezet [Paweł Kapliński] Warszawa, Polska

[Pezet, Małolat - Antananarywa tekst piosenki lyrics]

Dresowe spodnie
Buty na poduszkach - to nie żadna przewózka
Nasz styl z podwórka od dziecka i
Nie wchodzi w rachubę akcja niemiecka
Ani garniak i teczka
Ewa Farna czy inna gwiazdeczka
Tu piłka jest krótka
Bronimy swojego jak przesmyku Nutka
Dla ciebie ten teren zamknięty jak budka
Wersy zabójcze jak trutka
Strzał w potylicę jak z
Broni, to mistrz ceremonii
Masz mikrofon przy skroni
Ale zapomnij o pogróżkach
Nikt tu nie jest gangsterem
Nie wierzymy polityce ani celebrycie
Pezet, Małolat a nie Anna Wyszkoni
Sorry, to nie jest na sprzedaż
Chyba że drogo i system jebać
Nie jestem modny, a ten twój
Nowy styl nie jest nowy, ty
Tylko moją starą szafę odświeżasz i
Biegasz w niej po wybiegach
A u nas nie o to biega
Choć to już nie nielegal
I rozpylam veneta bottega
To świeżo pachnie jak moja
Fura chociaż jest '91
I mogę w niej puszczać hip hop na taśmie
Lepsza jest dla mnie niż nowy Mercedes
Moja ekipa jest ze mną od zawsze
Od pierwszej płyty ta sama
Pezet, wracam do gry i
Zamiatam remontada blaugrana

To nie ma cię chwytać za serce
Dziś nie o tym że mamy kłopoty i weltschmerz
Ty raczej po tym w erce zejdziesz na serce
My mamy do tego serce
Chcemy liczyć banknoty
Prowadzić drogie gabloty i więcej
To wszystko jak najprędzej
To nie ma cię chwytać za serce
Dziś nie o tym że mamy kłopoty i weltschmerz
Ty raczej po tym w erce zejdziesz na serce
My mamy do tego serce
Chcemy liczyć banknoty
Prowadzić drogie gabloty i więcej
A ty, wracaj na miejsce

Kiedy mówisz że jesteś dobrym MC
Wiesz że tylko w czasie przeszłym
Moi ludzie mają w sobie agresję
Niektórzy mają miano przestępcy
Nie ma tu miejsca dla
Vipów sztucznych jak manekin
To muzyka miasta, basu i bitu
Nie żaden farmazon z gazety
Mamy w sobie sportowy styl, na nogach '96
Pierdolić Martensy
Władza nie ma wstępu do gry
Na blokach to koniec waszej kadencji
Nie ma tu miejsca dla tych
Co żyją jak marionetki
Bo raz masz kwit, a raz nie masz nic
Znam to bardzo dobrze od kolebki
Jak mówisz coś to okazuj respekt
Nie ważne kim jesteś
Prawdziwa gadka nie żadna franka
Gadamy w innym dialekcie, nie z telewizji
Radia czy sieci tu bloki całe w azbeście, ty
Nie wracasz na stare śmieci
Bo kto ci wezwie karetkę
Wow, kto wrócił na osiedle i
Ma takie świeże flow
Won, weź nie mów do mnie ziom
Niedawno myślałeś że nie bije dzwon
To nie dla laików, nie jesteś pionierem
Wyglądasz jak klon
Ja wracam do gry, ty robisz karierę na

To nie ma cię chwytać za serce
Dziś nie o tym że mamy kłopoty i weltschmerz
Ty raczej po tym w erce zejdziesz na serce
My mamy do tego serce
Chcemy liczyć banknoty
Prowadzić drogie gabloty i więcej
To wszystko jak najprędzej
To nie ma cię chwytać za serce
Dziś nie o tym że mamy kłopoty i weltschmerz
Ty raczej po tym w erce zejdziesz na serce
My mamy do tego serce
Chcemy liczyć banknoty
Prowadzić drogie gabloty i więcej
A ty, wracaj na miejsce

Stara szkoła ale świeża jak bryza
Urodzeni by wygrywać
Pezet, Małolat, tu stara bida,
Cały czas pierwsza liga znów scena nas woła
Strzelamy gola jak Danijel Ljuboja
Auer wjeżdża bitem z bani jak Zidane, Pezet
Małolat i ziomki z boja

Stara szkoła ale świeża jak bryza
Urodzeni by wygrywać
Pezet, Małolat, tu stara bida,
Cały czas pierwsza liga znów scena nas woła
Strzelamy gola jak Danijel Ljuboja
Auer wjeżdża bitem z bani jak Zidane
WWA nie Antananarywa

Interpretacja dla


Dodaj interpretację

Dodaj rozszerzoną interpretację

Jeśli wiesz o czym śpiewa wykonawca, potrafisz czytać "między wierszami" i znasz historię tego utworu, możesz dodać interpretację tekstu. Po sprawdzeniu przez naszych redaktorów, dodamy ją jako oficjalną interpretację utworu!

Najnowsze dodane interpretacje tekstów

A B C D E F G H I J K L M N O P Q R S T U V W X Y Z #
Interpretować