Pezet, Małolat - Dopamina tekst piosenki (lyrics)
Pezet [Paweł Kapliński] Warszawa, Polska
[Pezet, Małolat - Dopamina tekst piosenki lyrics]
I przybierają ludzką twarz i dobrze wiesz
Że gorzej jest jak chcą w
Nas zostać dłuższy czas
Czasem coś kusi nas wciąż i musisz to wziąć
Choć miałeś rzucić to w kąt ale lubisz
Lubisz to coś coś
Każdy z nas ma w sobie tyle
Ciemnych spraw i małych kłamstw
Jak tamta laska
Która lubi skoki w bok i dobry koks
Gdy jej mąż zarabia za granicą
By mieli nowe życie
By w końcu dla nich zrobić coś
Ona woli swój sobotni sport
Dla niej to jak golf
Bo najlepiej z rodziną wychodzi
Się na zdjęciach
Imprezki, kolesie i przyjęcia
Nie płacze po nich w chusteczki Velvet
Ale lubi się zakochać
Od pierwszego dmuchnięcia
Pamiętam jak wyszedłem
Nie pamiętam jak wróciłem
Zapamiętać nie mam siły
Lubię zapominać chwile
Lubię kiedy w nocy staję
Się kimś innym całkiem
Zapominam wszystko inne, płynę, płynę
Ratuj mnie
I choć brak mi tchu, brak mi śliny
Wypłukuję witaminy
Pragnę więcej dopaminy, chcę coś
O czym zapomnimy
Piję, piję, piję, piję i tańczę
Lubię to jeśli mnie nie zabije zanim zasnę
Spójrz w oczy miasta
To jakbyś właśnie zaglądał w oczy diabłu
I znów nie możesz zasnąć
Każdy łyk ciągnie Cię na dno
I czujesz, że to nic nie warte
Chyba przydałby się psychiatra
Ona sprowadza cię na parter
W głowie masz galimatias
Chyba lubisz tak oderwać się od
Niej i gdzieś się nachlać
Ale mógłbyś popełnić zbrodnię
Gdybyś z innym Ją zastał
W tej desperacji płyniesz
Więc nie obchodzi Cię czas
Każda flaszka temu sprzyja, ale wiesz
Że nie pierwszy raz w facjatach
Które tu mijasz ciągle widzisz Jej twarz
Bo nie jesteś bez winy
Masz wokół tyle ciemnych spraw
Nie da Ci spać sumienie
Ale właśnie się go pozbyłeś
I teraz zupełnie bez utrapienia
Mijają Ci wszystkie chwile
Jest Tobie obce każde brzemię
Zostawiasz je tylko w tyle
Lecz jutro szybko zejdziesz na ziemię
Chyba że znowu popłyniesz
Więc pijesz i pijesz, i wiesz
Coś mi to przypomina
Pragniesz więcej dopaminy
Ja też nie mogę się powstrzymać