Pezet - Myśli tekst piosenki (lyrics)
Pezet [Paweł Kapliński] Warszawa, Polska
[Pezet - Myśli tekst piosenki lyrics]
Nie klepię testamentu
Czasem chcę porozmawiać, ale bez oddźwięku
Czasem wylewam myśli z siebie tak
Jak dziś na kartkę szkoda, nie widzę znaków
Kiedy w niebo patrzę nie wierzę w Kościół i
Powątpiewam w Ciebie często
Jednak mimo wszystko kocham Cię za przeszłość
Może życie bez przeszkód
Byłoby zupełnie nudne
Chciałbym ułożyć wszystko sam
Jednak nie umiem
Nie rozumiem czemu mogę mieć tylko nadzieję
Chcę godnie żyć, dobrze żyć, to aż tak wiele
Chcę zdrowia, szczęścia, hajsu, miłości
Rodziny
I przyjemności, a w przyjemności grzeszymy
Tak? To bez sensu, bo wiem, że jestem dobry
I wiem
Że w mej rodzinie powinien być dziś dobrobyt
Zasługują na to, na coś więcej, niż mają
Na to, żeby wiedzieć
Że marzenia się spełniają
Mam jedną sprawę całkiem osobistą
Czasem już nie potrafię żyć z tą myślą
To, czego pragnę od lat to dla mnie wszystko
Boże, myślę że mogę nazwać to modlitwą
Słowa proste jak drut, piję
Kładę flotę na stół
Nie będę Cię przepraszał
Pewnie zrobię to znów
Nie powiem Ci, że teraz modlę się tu
Prawda nie może być nieszczera wątpię już
Wiesz to, jeśli jesteś, wiesz to, a zresztą
Nie chodzi mi już o jestestwo, bo wiesz co?
Wystarczy że doczesność wkurwia mnie tak
Plus to że nowicjusze nadal
Robią gówno nie rap wiesz, czas by każdy z
Nas swoje szczęście podniósł
Po to, by znowu zająć miejsce na podium
Po to, by znowu zagrać pierwsze skrzypce
Nie po to
By odbierać listy z puszki w skrzynce
Nie po to, żeby mieć problemy z czynszem
Z flotą
I znowu myśleć, szukać szczęścia nocą
Boże, ludzie starzeją się marzenia nikną
Ja chcę tylko swoim bliskim zapewnić wszystko