Pezet, Małolat - Pragniesz tekst piosenki (lyrics)

Pezet

Pezet [Paweł Kapliński] Warszawa, Polska

[Pezet, Małolat - Pragniesz tekst piosenki lyrics]

Zaciskasz pięści z frustracji
Znasz ten stan, miałeś nieraz taki
Musisz teraz sam stać do walki
Jakbyś cały świat brał na barki
Ona mówi "Nie patrz w tył i awanti
Przeszłość obróć w pył i zatańczmy"
Takie jak ona nowe trampki, chcą palić fajki
Są tym czym ich lajki
Tanie lalki, nie kumają że
Nie wszystko można mieć, to nie żarty
Przecież jeśli bardzo chcesz to załatwisz
Mówię ci
Nie za wszystko zapłacisz, uwierz mi
Najbardziej pragniesz gdy coś
Stracisz, naprawdę, bezpowrotnie, na zawsze
I to nie jest to pragnienie które zgasisz
Jednym łykiem kiedy zaschło ci w gardle
Zrozum, co jest naprawdę coś warte
Słowo, to nie to ile masz na karcie
Zrobią ci z mózgu wodę
Będziesz miał gówno w głowie


Gdy wybierzesz taką drogę
Życie nie jest kurwa blogiem, wiem że
Lubisz rzeczy gdy są drogie, ale
Kiedy stracisz bliską osobę albo
Zdrowie przypomnisz to sobie
AMG, M pakiet, Philippe Patek
Azja, Stany, panny, restauracje
Raczej to co stare zmień na
Nowe, potem wrzuć na snapie, będzie modnie
Złote zęby, kety platynowe, powiedz
Ile temu zrobisz zdjęć, co?
Nim zrozumiesz to na dobre, że
Najbardziej pragniesz tego czego
Nie możesz mieć

Każdy chce więcej
Jak nie masz, nie ma cię w grze
Cała ta branża narzuca presję
Ona chce więcej
Ty, zrozum, co jest naprawdę coś warte
To nie to ile masz na karcie
Podobno można mieć wszystko za papier
Co mi z tego? To wszystko jest błahe

Kiedy otwierasz oczy to znowu o tym myślisz
Żeby to zdobyć mógłbyś zrobić blitzkrieg
To tak jakbyś nie miał co
Włożyć sobie do miski
Ty wstajesz znowu gotowy do bitwy
Gnoje myślą że pieniądze są wszystkim
Że mogą mieć wszystko co im się przyśni
Myślą że jak tak jest od kołyski to
Wszystko kupią jak jointy i whisky
Ty musisz mieć latte od baristy
To musi być drogie, nowe buty i jeansy
Nie robisz nic bez korzyści, szampan i homar
A nie browar i chipsy
Ona musi mieć nowe cycki, najdroższe szpilki
Pić kolorowe drinki
To czego pragniesz się ziści
To może być jak syndrom paryski
Wszystko co bierzesz to na złotą Visę
Jak latasz to pierwsza klasa nie Wizzair
Jak coś kupujesz to półkę
Wyżej niż twoi kumple, jak pijesz to tydzień
Booking, holiday inn, Karaiby
Szofer otwiera ci limuzynę jesteś tam
Gdzie słońce bliżej niż średnia
Krajowa tu na godzinę
Lubisz mieć w głowie obrazy
Tyle fur że nie starczy garaży
Mówisz że nie żyje się dwa razy
Ale wiesz że nie ma rzeczy bez skazy
Mówisz że masz dużo fantazji
Ale w życiu można się sparzyć
Tego czego pragniesz najbardziej
Możesz o tym tylko pomarzyć

Każdy chce więcej
Jak nie masz, nie ma cię w grze
Cała ta branża narzuca presję
Ona chce więcej
Ty, zrozum, co jest naprawdę coś warte
To nie to ile masz na karcie
Podobno można mieć wszystko za papier
Co mi z tego? To wszystko jest błahe

Interpretacja dla


Dodaj interpretację

A B C D E F G H I J K L M N O P Q R S T U V W X Y Z #
Interpretować