Pikers - Nikt nie mówił, że łatwo będzie tekst piosenki (lyrics)
PIKERS
[Pikers - Nikt nie mówił, że łatwo będzie tekst piosenki lyrics]
Nowe szmaciury chciałyby się poznać
Kiedyś skreśliła mnie z góry idiotka
Teraz gdy widzi to robi się mokra
Chce całą grupę, to szmata obrotna
Kochana Polsko, pijemy do dna
Mówcie, co tam małolaci na schodkach
Wpadły tematy więc kolej na motka
Nie masz tych plików to sobie wyobraź
Zajrzyj do swojego środka
A potem może z tym robić coś zacznij
Nie wiesz jak może to życie wyglądać
Trzeba jechać przez nie jak kombajn
Zabić za kwitem się można
Ale nie można się za niego oddać
Dla nich wszystko można
Więc dla atencji dziś sam siebie oznacz
Mówią, że to gruba ryba ta szprotka
Prawda dobija, bo ona jest szorstka
Siedzę na planie, zapraszam do środka
Nie mogę się mylić
Nie mogę robić na blokach co oni robili
Lepiej chyba byłoby odbić
I schować się w domu niż głowę wychylić
Śpiewam jak Korbin, daleko od nich
Ona tu jеst jak szkodnik
Próbuje mówić mi co ja mam robić
Nie robię tej kasy od paru tygodni
Raz dwa, wyjеbmy już tych siurków z miasta
Ona po chuj tu wpadła?
Ona dosłownie na chuj tu wpadła
Ona jak krowa mieli tą mordą
Dostaje trąbą combo
Czego te kurwy wciąż tak trąbią
Skąd są? Nie jestem coś jak sponsor
Ale skład nad tym jest jak kondor
Łysy na bicie jak london
Ta suka nie wie jak odkurzać
Ale ci czyści konto, mordo
Robi się gorąco, wyjmuj popcorn
Tyle tej kasy przyszło, poszło
Dla tego hajsu wszyscy, złotko
Skaczą jak małpy w cyrku po to
Chcą mój wiek znać i mój
Mam te bity, rymuj pod to
Dobra jednak, wolę nie znać
W moich kręgach wszystko bosko
Wstaję wcześnie, przemywam gębę
Witam dzielnie, uderzam w bęben
Oczy w sklejce po paczce niezłej
Zrobię to sam skoro wam się nie chce
Byłeś królem, masz następcę
Pchasz te papkę jak pan prezenter
Scenkę skarcę i dam to wszędzie
Nikt nie mówił, że łatwo będzie
Moje buldogi nie schudną
Pchamy to złośliwe gówno
Wyczułem dawno, że źle mi życzycie
Po przybitych pionach im dłonie, im uschną
Tylko w ich stronę bym chuchnął
Upada obite chuchro
Tyle porażek jest teraz na szczycie
Więc nie mów, że dogodzić tobie jest trudno
Naturą ludzką błądzić i mogę już nie zdążyć
Jedno jest pewne
Nie może żaden mnie chuj zastąpić
Mówią, że są rewolucją mnożąc puste mrzonki
Ale pójdź na blok i spytaj czy
Tam dumni są z nich
Wstaję wcześnie, przemywam gębę
Witam dzielnie, uderzam w bęben
Oczy w sklejce po paczce niezłej
Zrobię to sam skoro wam się nie chce
Byłeś królem, masz następcę
Pchasz te papkę jak pan prezenter
Scenkę skarcę i dam to wszędzie
Nikt nie mówił, że łatwo będzie