Pikers, Szamz, Young Igi - Wybrałem tekst piosenki (lyrics)
PIKERS
Young Igi [Igor Ośmiałowski] Gdyni, Polska
[Pikers, Szamz, Young Igi - Wybrałem tekst piosenki lyrics]
Ja wiem ona mnie porobi czasem bardziej
Niż wóda nawet masz tak duże serce ale nie
Mam dla szmula prawie trzeba się wychylić
Nie za długo tak tu zabawie
Dawno sam to wybrałem, dobrze się kurwa bawię
A ty musisz prosić starej
Ty musisz prosić dalej
Ja pije połówę bo wtedy
Dobrze te tłumy trawię
Mój człowiek czeka pod blokiem
Wtedy wsiadam do fury, jadę
Po to czego chcą te downy
Dawno nikt nie mówił do mnie
Że pragnie ten chodnik prawdy
Zostawmy ten chodnik czarny
Po szybkim wystarczy, po szybkim starcie
Muszę mieć zawsze dla mojej dziwki żarcie
I dla mojej kliki żarcie
Wczoraj chciałem tego
Dziś chce tylko bardziej
Ta klika, pali, śpi na plikach
Przegrana to tego nie ma w ich słownikach
Byłaś w grze dziwko, ale szybko znikasz
Gdy ja siedzę z kliką, pale hasz
Dużo weeda, parę cip
Gruby plik to balet nasz
Głupich typów jak chujowe jointy
Piotrek zawsze gaś musze mówić sam sobie to
Skoro nikt inny nie zrobi tego
Krzyczy kiedy robię ją
Mój fiut większy niż twoje ego
Czego tutaj szukasz
Skoro dalej nie wiesz co do czego
Twoje gówno, kurwa
Nie leżało nawet koło tego
Chciałem innej drogi, to się może nie udać
Ja wiem ona mnie porobi czasem bardziej
Niż wóda nawet masz tak duże serce ale nie
Mam dla szmula prawie trzeba się wychylić
Nie za długo tak tu zabawie
Dawno sam to wybrałem, dobrze się kurwa bawię
A ty musisz prosić starej
Ty musisz prosić dalej
Ja pije połówę bo wtedy
Dobrze te tłumy trawię
Mój człowiek czeka pod blokiem
Wtedy wsiadam do fury, jadę
Wrum, wrum, autem wbiłbym się w tłum
Nienawidzę ich, mam już dość zdartych strun
Uuu, jak moje dzieci miałyby mieszkać tu
Moi bracia żyją w tym miejscu co ja
Zacznę bronić ich tak jak zbroja
Każdy tu nauczył się walczyć za gnoja
Ale psychika szyta, rozkminia coś tam
Że zawsze fajnie iść drogą niezgodną z prawem
No bo to gówno ogranicza moją zabawę
Przez te wczuty w Tekkena
Cały czas jestem dzieciakiem
Nie ogarniam co, kto, komu
A kto ma dostać w jape
Niech to płonie w miastach bez perspektyw
Zamykają nas tak jak konserwy
Elbląg, ŁDZ, nieważne skąd jesteś, ważne
Że w to wierzysz
Chciałem innej drogi, to się może nie udać
Ja wiem ona mnie porobi czasem bardziej
Niż wóda nawet masz tak duże serce ale nie
Mam na szmula prawie trzeba się wychylić
Nie za długo tak tu zabawie
Dawno sam to wybrałem, dobrze się kurwa bawię
A ty musisz prosić starej
Ty musisz prosić dalej
Ja pije połówę bo wtedy
Dobrze te tłumy trawię
Mój człowiek czeka pod blokiem
Wtedy wsiadam do fury, jadę
Nienawidzę twojego gówna i jebie je
Pije pół, pół, pół, jakbym miał styrany łeb
Zawsze kiedy śpiewam, jedną wizję
Wiem co chce mieć, ja wiem co chce mieć
Mama nie wiedziała, że robię po nocach trap
Igi widzisz
Mama teraz drę pizdę na cały świat
Igi, wiem
Że ludzie nie mówią tobie niczego w twarz
Wiem, że ludzie to kurwy
Nie chce żadnego znać
Pije, pa pa pa pale, pale
Nieważne co dzieje na bloku się, lecimy dalej
Mam łeb za sobą i czytam o kwasie
Patrz na tą sukę, bo ma mokre gacie
Po nocach studio, tak wygląda życie
Nie chce mówić ci jak jest
Sam masz tyle liter
Opisuj sam, co masz koło siebie
To twój świat, to twój świat, i nikogo więcej