Pikers - Wyjątkowy przypadek tekst piosenki (lyrics)
PIKERS
[Pikers - Wyjątkowy przypadek tekst piosenki lyrics]
Jest na włosku
Po co oszukiwać, może przyznaj się po prostu
Po paru patykach każdy chwyta się za roztwór
Paczki na dowóz gdy mówi po polsku
Paczki na bloku, fanki - daj spokój
Możemy pogadać, tylko pytaj prosto z mostu
Zawsze chciała typa
Także chwyta mnie za rozpór
Idzie duża płyta, jakbym wydał ją na wosku
Wyjątkowy przypadek jest ze mnie
W tarapatach mówię prawdę
W głupiej sprawie ściemnię
Z samym sobą kłócę się najwięcej
Nawet mieszać nie chcę
Kiedy skupię się na pendze
Dla mnie zrobi wiele, nawet przefarbuje włosy
To jest nawet klawe, ale czasem mam jej dosyć
I jak ktoś to zjebie, to pewnie będę ja
I jak coś rozjebie, to pewnie będzie gra, ej
Spytam ją o rękę, to pewnie będzie "Tak"
Póki co tego nie chce, bo to nie jestem ja
Jak nie zmienię się za parę lat, to wiem
Że wszystko jebnie
Jakbym gdzieś usłyszał przepowiednię
Która jest pode mnie ułożona zwieszam się
Bo mój zielony ziomal dał dokładkę
Dzisiaj nie odzywam się do grona
I ty też daj mi spokój, nie chcemy kłopotów
Nie wychodzę z bomby, nie, nie jestem gotów
Przy naszych nawykach linia życia
Jest na włosku
Po co oszukiwać, może przyznaj się po prostu
Po paru patykach każdy chwyta się za roztwór
Paczki na dowóz gdy mówi po polsku
Paczki na bloku, fanki - daj spokój
Możemy pogadać, tylko pytaj prosto z mostu
Zawsze chciała typa
Także chwyta mnie za rozpór
Idzie duża płyta, jakbym wydał ją na wosku
Wyjątkowy ze mnie jest gościu
Głównie mam talent do palenia mostów
Kumpel pyta - co ty, nie chcesz mieć klopsu?
Źle się czuję na tej scenie, po prostu