Pęku, PIH, Gracjan - Szare podwórka tekst piosenki (lyrics)
PIH [Adam Piechocki] Białystok, Polska
[Pęku, PIH, Gracjan - Szare podwórka tekst piosenki lyrics]
Szare podwórka, szare szare podwórka
Szare podwórka, szare szare podwórka, szare
Szare podwórka, szare szare podwórka
Podwórka szaro wyglądają psy tu zaglądają
Obok ludzie żyjąc spokojnie konają
Świat ulicy alkoholicy spod kamienicy
Takie widoki - los nie słodki
Tu pierwsze początki podwórka szare, szare
Będę tu żył na pewno nie za karę
O tym słów parę na interwencję przyjechali
Poszli dumnie graja wyjebali
Oni w szoku, potem się z nich śmiali
Pomyśl, gdzie się zapisali? Głowa na karku
Chłopaki patrzą czy nie wynosi utargu okazja
Dziewczyno z PDK nie ponosi mnie fantazja
Szare podwórko to życia baza, baza
Szare podwórka, szare szare podwórka, szare
Szare podwórka
Szare podwórka podwórka szare
Rozgrywane tam skandale
Stale coś się dzieje, coś się święci
Na zawsze w pamięci
Podwórko, gdzie się wychowałem
Gdzie lekcje życia dostałem
Gdzie pierwsze wady poznałem
Szarego podwórka pozdrowienia dla nurka
I żyjących tam osób
Każdy robi to na własny sposób
Tak jak ja, tak jak ty tam żyjemy
Czasem się smucimy, czasem się śmiejemy
Szare podwórka podwórka szare
Ich opuścić nie chcemy, nie chcemy
Ich opuścić nie chcemy, nie chcemy
Szare podwórka, szare szare podwórka, szare
Szare podwórka, szare szare podwórka
Dziany frajer zgubił się na klatce
Szukał wyjść szczur w pułapce
Zrozumiał, że nie mamy stąd dokąd iść
Szare podwórka, bloki - szare dni
Spróbował tego, słaby żołądek już go mdli
Za każdym razem, kiedy się ściemnia, mży
Nie puste słowa, wiadomości stąd przynoszę ci
Zmęczone, bez wyrazu ludzkie spojrzenia
Bez emocji znoszące gorycz niepowodzenia
Kontrast - nie wierzysz oczom to go dotknij
Patologia i złote samorodki
Pokolenia poświęcają się
Ma być lepiej następnym
Z pracy procenty przejadane jak
Z domu sprzęty
Rzeczy pokazują się takimi jakimi są
Wszechobecne dno ciebie wita
Bo smak ryzyka nie znika, nie
Tak wygląda druga ciemna strona księżyca
Hajs rodzi zazdrość, jest niezgody kością
Niektórzy marzą
By czyjaś przeszłość była ich przyszłością
Nienawidzą Boga i w niego nie wierzą
Na zaciśnięty pas i zęby rok trwa tutaj sezon
Życie jest dziwką, więc ją jebią
Przejdą po niej i ją pogrzebią
Sekrety i prywatność giną między szeptami
Głodni cudzych nieszczęść strzygą uszami
Co z planami? nieraz się zastanawiasz
Niepewność w to co robisz
Zbyt często się wkrada
X czasu się starasz, x zapału wkładasz
Zapierdalasz - sum a sum a rum
Blamaż - padasz
Po raz kolejny szare podwórka, bloki
Złość i ból w alkoholu topisz
Czekasz na zapomnienie
Ale czujesz to samo - życia szarość
Szare podwórka, szare szare podwórka, szare
Szare podwórka, szare szare podwórka
Szare podwórka, szare szare podwórka, szare
Szare podwórka, szare szare podwórka