Pokój z Widokiem na Wojnę - To mój czas tekst piosenki (lyrics)
[Pokój z Widokiem na Wojnę - To mój czas tekst piosenki lyrics]
Ale dorastałem wśród złodziei
Ćpunów i dilerów witam na Śródmieściu
W samym centrum Warszawy
Gdzie chłopaki kręcą wały, gdzie węszą pały
Gdzie często padały strzały i kosy
A przez przypały i z
Głupoty ginęły dobre koty
Powroty z puchy i do puchy
Kumpli dla marnych groszy
A ja z głupoty poczułem
Dwa razy śmierci dotyk
I wtedy nagle spotkałem Jezusa
Powiedział do mnie: Juras, posłuchaj
Masz talent, ja wierzę w Ciebie
Ty wierz we mnie, a pójdziemy razem dalej
Wytrwale rób swoje, zostaw strach i paranoje
Możesz mieć wszystko, tylko nie od razu
Cierpliwe jedz łyżeczką pomału
Praca nad sobą uczy pokory
Co przychodzi łatwo, łatwo odchodzi
A to co sam stworzysz przetrwa do końca
I ogrzejesz serce mocą słońca
W imię Ojca, Ducha i Syna
W ludziach tkwi ogromna siła
Miłość, wiara, praca i przyjaźń
Kruszyła mury i góry przenosiła
Dziesięć lat pracowałem na tę chwilę
Choć mamy tylko moment, człowiek
Dostajesz skrzydeł
To mój czas teraz, to mój czas teraz
To mój czas teraz i po swoje idę
Nie takie proste w Polsce jest być sportowcem
Bo wkładasz ciężką pracę
A wyjmujesz marną forsę
Pojawia się pytanie: czy mój
Wysiłek na próżno?
Do tego dokuczają kontuzja za kontuzją
Trudno w tym kraju także tylko
Z rapu się utrzymać
Rachunki i drożyzna to pesymistyczny klimat
Wierzyłeś w rap
Inwestowałeś w płytę cały rok
W kolejny rok to co włożyłeś
Dostajesz ledwo zwrot i szok
Ale złe myśli trzeba jebać! To
Są tylko chwile zwątpienia
Idę w stronę przeznaczenia
Na szczycie góry są moje marzenia
Chce zbudować solidny stół
Przy którym usiądzie moja rodzina
Dobry plan to dobry grunt
Od niego wszystko się zaczyna
Stabilny stół ma cztery nogi
Realizuje cztery drogi
Pierwsza to rap, druga - zawody
Jedno z drugim muszę pogodzić
Trzecia noga to praca trenera
Misja budowy Street Fightera
Czwarta droga jest w mojej głowie
Stabilny stół jest właśnie w budowie