Pono, Angelika Irauth - Nie zapomnę tekst piosenki (lyrics)

[Pono, Angelika Irauth - Nie zapomnę tekst piosenki lyrics]

To jedna z tych gadek
Których nigdy nie zapomnę
To prawdziwy spadek, który zostawił mi ojciec
Mówił, że dam rade sobie mam na karku głowę
Potem na koniec coś dodał
Że jest coś w moim głosie
Lata osiemdziesiąte nie myślałem o Hip-Hopie
Początek świadomości jak pierwszy
Lot samolotem
Co mówił wtedy ojciec było wtedy nieistotne
Wtedy nikt by nie pomyślał
Że się do muzyki dotknę
Me wyścigi konne były dla mnie najważniejsze
Do szkoły podstawowej chodziłem
Na Bokserskiej w jednej klasie z Włodkiеm
Osiem lat odbębnione
Potem plastyk na Obrzеźnej gdzie
Poznałem się z Sokołem
Po szkole pod przychodnie
Gdzie przebywała ferajna
Po drodze do domu szło się do piwdonalda


I ta stara gadka, której nigdy nie zapomnę
Kiedy ktoś mi powiedział tam
Że do czego w życiu dojdę

Pierwsze kompozycje na pierwszych procesorach
W zeszycie przemyśleń zbiór jak
Z życiem się uporać nie raz do wieczora się
Siedziało gdzieś przy kompie
Póki nie skonfigurował mi ktoś
Cacewolka z soundforgem
W pocie czoła powstał od
Podstawy pierwszy kawałek
Wtedy każdy ziomal wołał na mnie Poniedziałek
Lecz kiedyś jak pochlałem srogo
Ze starą załogą to ziom zamiast Poniedziałek
Pijany powiedział Pono
Wtedy już wiadomo było, że się zajmę rapem
Szlifowałem słowo słuchało się wtedy kaset
Złapałem zajawę, miałem patent jak to składać
I pamiętam ojca gadkę
Żeby coś mu już pokazać
Tłumaczyłem ojcu, że to jeszcze niegotowe
Ojciec starej daty ciężko przyjmował odmowę
I pamiętam tą rozmowę kiedy
Wziąłem go na słowo
Wtedy padło po raz pierwszy
Że jestem Syn Alka Pono

To jedna z tych gadek
Których nigdy nie zapomnę
Szykował się gruby balet pamiętam w Stodole
Podszedł do mnie ojciec życząc
Mi dobrej zabawy no i wtedy widzieliśmy się
Jakby po raz ostatni
Wtedy me kawałki zadedykowałem ojcu
Wszystko co pisałem to pisałem w formie hołdu
Wtedy zrozumiałem
Że się pewien etap skończył
I że ojciec tak naprawdę
Posłuchać tego nie zdążył
Nie ma co się mądrzyć wiadomo, że było smutno
Z Sokołem i Włodkiem wsiedliśmy do Punto
Żeby zrobić studio ruszyliśmy do Berlina
Kupiliśmy jakiś sampler choć miała
Być bit maszyna
Wtedy powstał Zip Skład moja druga rodzina
Wyszła pierwsza płyta no i tak to się zaczyna
To do dzisiaj jak dopada mnie ta proza życia
To pamiętam ojca gadkę
Że mam nie przestawać pisać

Nie przestanę ej
Zapamiętaj nie zapomnę
Masz to w wersach

Patrzę wstecz pamiętam każdy szczegół
Patrzę wstecz pamiętam każdy szczegół
Podnoszę wzrok ku niebu patrzę wstecz
Pamiętam każdy szczegół
Podnoszę wzrok ku niebu
Składam ten obraz na biegu

Interpretacja dla


Dodaj interpretację

A B C D E F G H I J K L M N O P Q R S T U V W X Y Z #
Interpretować