Primore Cru, Skor, Buka - Już Za Mną tekst piosenki (lyrics)
[Primore Cru, Skor, Buka - Już Za Mną tekst piosenki lyrics]
Utraty świadomości, ej - to już za mną
Wybuchy radości też - to już za mną
Dawno, to już za mną jest, jest już za mną
Nie będę już lekarzem
A mógłbym grzebać im w bebechach
Między szacunkiem, a cipą wycinać im przepaść
Mogłem czekać i wierzyć w main postać
Mądrej kobiety z tamtych lat
Bo sam nie jestem prostak
I nie żałuje popalonych mostów, żałuje
Że nie stali na tych mostach
Trzeba było się rozstać
Dziś mam Cie i Boże chroń
Że nie jesteś jak poprzednie tępe
Dzidy z Warsaw Shore
Piszczą bramki na lotnisku
Bo mam żelazny charakter
Dystans do ludzi i dobrą precyzję - snajper
Bo dobre serca prysły, zdrowe wątroby prysły
Przyjaźnie w cień prysły - Ortega Cartel
Nigdy walka o cudzołożnice, no chyba
Nie przyszedłem na ten świat po to
By przegrywać wybacz, nie wystarczy
Mówiłem jak postawisz ścianę między nami
To odpryskam się na nią jak Banksy
Sprawy depresji i żale - to już za mną
Utraty świadomości, ej - to już za mną
Wybuchy radości też - to już za mną
Dawno, to już za mną jest, jest już za mną
Wtedy krzyczałem tak głośno oni
Się kładli do łóżka
Dzisiaj dorosłość kładzie palec na usta
I choćbym wcale nie ustał
To zostaje ta pustka
Zmarnowani malarze nie odzyskali już płótna
Piją do lustra, choć pokażę Ci co to wódka
Nie miłość
W krainie smutku płynie w łódkach wrażliwość
Po malutku idąc przez podróże zwane życiem
Widząc coraz więcej, mam co raz mniej złudzeń
By za dużo przyrzec wam, 8-8-1-2 walka trwa
Czy może 3-9-8 miałem plan? Dalej mam
Przyniosę Tobie wieści najlepsze, na części
Pierwsze rozpieprzę ci glob
(Czy to już opowieści?)
Wow! Ile to już lat robię ten rap
Tak, z potrzeby serca
A nie pierdolonych prawd
Sprawdź, smak chwile
Które zostawiam na beat'cie
12 albumów, 25 lat kaman
Sprawy depresji i żale - to już za mną
Utraty świadomości, ej - to już za mną
Wybuchy radości też - to już za mną
Dawno, to już za mną jest, jest już za mną
Tęsknimy za ludźmi, za którymi nie powinniśmy
Kochamy, choć tylko z nazwy oni
Właśnie są nam bliscy
Związek, bliski zawał znów się kłóciliśmy
Kiepski kawał, te obietnice
Których nie pokryliśmy
Nie chce już patrzeć nawet
W twoje błękitne oczy
Ty przez humor nie chcesz dać
Mi jednej bez stresu nocy
Ja unoszę się dumą i na
Klatę biorę twoje kłopoty
Trzaśniesz drzwiami, później dzwonisz
Z płaczem, chcesz poczuć mój dotyk
Hej, nie sądzisz, to nienormalne jest
Gdzieś błądzisz
Robisz mi jakiś pieprzony wniosko-test
Twoja matka mnie nienawidzi, koleżanki też
Mam ochotę sobie, kurwa mać, palnąć
Teraz mijam Cię w alejach Gdańskiej starówki
Poznałem Cię po tym
Masz na sobie ode mnie biodrówki
Nawet bez spojrzeń, tak wiem, syndrom ludzki
Nie mów mi, powiedz tym skurwysynom
Co ogień we mnie chcieli gasić benzyną
Czym dziś żyją struktury betonu
I dlaczego niektórym nie da się pomóc
Tony domów, o tym pisali tu, meritum
Kurwa płyty z granitu, bieg po tytuł
Show, po rozgłos
Historie pisze się krwią, nie forsą
Dorosłość, parę siwych i kaszel
Olane prace, dwudniowe kace
I czasem tracę rachubę, i sens
Lecz, gdy patrzę wstecz, to wiem dokąd biec
Za mną gniew już, nie mam żalu
Mam obojętność i środkowy paluch
I paru ludzi, z którymi gram to
Prosto w światło, bo ciemność już za mną
Sprawy depresji i żale - to już za mną
Utraty świadomości, ej - to już za mną
Wybuchy radości też - to już za mną
Dawno, to już za mną jest, jest już za mną