Proceente, Skorup, Łysonżi - Kreuj nie psuj tekst piosenki (lyrics)
[Proceente, Skorup, Łysonżi - Kreuj nie psuj tekst piosenki lyrics]
Szczerze, nie widzę przeciwskazań
Wyłapałem już niejeden mandat
Wiem, że moja gorzka gadka
Nie jest do różańca
Pow, pow, to dźwięk tłuczonego szkła
Żebyś wiedział
Na co złotą polską młodzież stać
Ja i moi ludzie od lat zabijamy nudę
Tak, nie wiesz o co chodzi
To po prostu uwierz
Od dziecka mam tak, że nienawidzę sankcji
Rzucam im wiązanki jak na grafice Banksy
Nauczyciele, uwolnijcie dzieciakom nadgarski
A ściana runie, Pink Floyd vs kaczmarski
Media myślą, że będą nowym Duchampem
Robią z kibla sztukę
A tu Belton szepcze ukradkiem
Evviva l'arte - to jedno się nie zmienia
Pamiętaj, więcej ruchów, mniej pierdolenia
To co dla nas jest ucieczką od populizmu
Dla większości to jedynie akt wandalizmu
Hip-hop dla ogółu znaczy "zakazane"
A dla nas cała ta
Kultura to istotny fundament
Co chcesz od chłopaków tagujących na murku?
To przecież wasz świat zmusza nas do buntu
Mówcie, co chcesz i tak jesteśmy świadomi
Że budujemy coś wielkiego i to was boli
Nie o to chodzi pełna kieszeń
Jeśli to szczere, to ja się cieszę
Mic, farby, market - ja znam się na tym
Dobre style, żadne bohomazy
I dużo pracy, tu nic nie ma za darmo
To jest styl, flow, oryginalność
Graffiti to nie zbrodnia, to sztuka
Nie zbrodnia podobnie ganja, poker
Walki w klatce i deskorolka
To coś innego niż się zesrać na klatce
Cokolwiek czynisz, ziom
Niech to będzie z Tobą zawsze
Lepiej obrudzić palce
Zedrzeć kapcie na jardzie i ciągnąć kreski
Ale mówię o tych czy flamastrem
Jestem wandalem w rapie
Już ponad dekadę w rapie
Pokój dla wszystkich wandali w
Rapie, tylko Flint, sprawdź mnie
Nie bądź jak reszta, wiesz
Jak masz cały wachlarz gdzie Twoja pasja
Nim się zachlasz i przećpasz?
Niech ta zajawka pozwoli Ci przetrwać
Rób swoje, nim pochłonie Cię wszechświat
Otchłań, jak sam od środka się zniszczyć
Meńciu, weź się skoncentruj, bądź zajebisty
Tutaj sam nie pouczam, sam jestem Dżonson
Ważne, miej wyobraźnię, przedsiębiorczość
Mówi człowiek-demolka, znana mi bombka jest
Wiem, co mnie czeka jak chleba kromka, śmierć
A w niebie bronka mieć będę mógł wszędzie
Tak godoł, kiedy łaził po kolędzie
Dodaj, że trafię tam, jeśli coś zrobię tu
I będzie większe to od narobionych szkód
A kumpel godoł znów, że kler to zboki są
I kogo słuchać ma zbłąkany Robinson
Nieraz przeklęte kontrowersyjne
Dziecko sztuki
Opinie postronne, że to tylko brudzi
Komu zrobisz na złość
Przecież to się tyczy Ciebie
Jakoś da się żyć bez ciągłych uprzedzeń
Masz, to prawdziwa sztuka
Dla mnie jest to wszystko
Oceń rzeczywistość, jakie plany na przyszłość