Prosto Label, JWP, BC - Zanim zaczniesz tekst piosenki (lyrics)

[Prosto Label, JWP, BC - Zanim zaczniesz tekst piosenki lyrics]

Ja zostawiam po sobie ślady
Których ty nigdy nie zatrzesz
Wielu raperów marnie kończy tak
Jeszcze zanim zacznie
Ja pierdolę biały towar i pierdolę media
Fałszywa, cukierkowa, jebana skurwysyneria
Na to punchy artyleria
Gdzie pruderia nie istnieje
To ten arcymateriał
Seria tracków na twój teren
To nie rap terefere ten z ładnym refrenem
To rap z numerem jeden co po nim poryty beret
To skillsy, intelekt, to rym z charakterem
To styl, flow z powerem
To nie czysty interes
Bo to pasja, zajawa, ten level to Chumulungma
Ty jeszcze o tym nie wiesz
Ale wie to miejska dżungla
Mam kumpla - nawet dwóch od tych liter: B i C
Robimy tu harmider i ty wiesz już OCB
To naszej natury zew
Ty lepiej tego nie kopiuj
Bo to ten rap nie dla idiotów
Słabych MC zamienia w popiół

Zasiadam do stołu, puszczasz bit
I znowu wiemy, że to umiem
Bo co numer
Rodzę się jak feniks z popiołu po skunie
U mnie pite - długi weekend
Jak i wszystkie urlopy
Nie jestem alkoholikiem
Częściej z czystej głupoty tak czy owak
To stilow i zwroty krążą po mieście
To metoda byś z tą chwilą
Zczaił co w rapie najświeższe
Popieszczę się z niunią i biorę się do pracy
Nie dostaję hajsu z Western Union
Tym bardziej z tacy
Ej wiem, że są tacy, którzy mówią ciągle lipa
Ale kiedy Łysol wchodzi na bit to wchodzi
Na Vip'a ta i nie masz pytań
Jest rodzaj typa, który często nas obraża
Moja ekipa śle im kwiaty
Potem więdną na cmentarzach się zdarza
Choć nie robię Boom Boom
Boom z prawdziwych klamek
Po prostu z tłumu jakiś
Chamek może mieć przejebane
I gdy zadaję Ci pytanie czy
Chcesz dziś krew na scenie
Nie zdążysz odpowiedzieć
Bo dostaniesz z wyprzedzeniem

Teraz Bez Cenzury uderza z precyzją
Snajpera rap jest brutalny
Mam celu dla kilku zawodników to
To ostrzeżenie

Najlepszy Hip-Hop mam we krwi
Wraz z nim straszne promile
A ten kto z nas se kpi
Jest dziś daleko w tyle
Z nich takie to style co
Nie znają słowa 'Basta' wolne chwile
Umila im zrzucanie bomb z flamastra
Spotkasz nas tam gdzie toczy
Się historii treść my siedzimy sobie w loży
Ktoś Ci nie pozwolił wejść
Weź, nie pomoże płacz
Ani tym bardziej szantaż
Jesteś jak łatwa piłka
Rzadko puszcza Cię bramkarz
Kumacie - nasz czas trwa, a wasz nie nadszedł
Jak volume dasz na max
To sprawdzasz najciekawsze
Zawszę gdy daję słowo na mnie możesz liczyć
Zawszę gdy dają słowo tworzą nowe hity
Jak BC, JWP - Prosto Mixtape trzecia część
Mordko daj jakiś scratch
Nie każ im czekać Kebs
Wszedł jak punch wyprzedzający ktoś wpadł
Potem padł na twarz i nie ma mocnych
Teraz Bez Cenzury uderza z precyzją
Snajpera rap jest brutalny
Mam celu dla kilku zawodników to
To ostrzeżenie

Słuchasz nas tu i teraz, znaczy WWA i dziś
Mam w zwyczaju pić, słowem bić
Bo to często lubie w parze iść
Jak JWP, BC i morderca bit - wkręca nowy hit
Znów wypierdalam wam na łby
Werbalne parafuso moje teksty się nie nudzą
Jak powieści Mario Puzo
Znudzą zapały wrogów, kurwy idą bramą
Kiedy my wjeżdżamy - ciosem wyprzedzamy
Znowu się z tym pogódź
Jak ten co nie chce wyjść z nałogu
Pierdole silną wole - weź to jebnij
Strać kontrole
Puść to nagranie, zapal kątem pole
I zapamiętaj kolejność
Żeby Cie nie ścięło z nóg
Byś nie powiedział sobie dość
Bo cios spada Ci na kask
W postaci tych szesnastu wersów
Nie jesteś gotów, by być gotów na morderców
I czy słuchając naszych tekstów to
Łapiesz się za serce
Ty lepiej wypij se melisę
Lub łyknij sobie Persen

Teraz Bez Cenzury uderza z precyzją snajpera
Raz, dwa, raz, dwa, to, to

Biore puchy i znów piszę
Ważne rzeczy po rewirze
Dzięki temu nawet głuchy może
Poznać moją ksywę we mnie zajawki wciąż żywe
Jak szacunek do Oldschool'u
Gdy gra BC, DJ Kebs to katujesz to do bólu
Twój sąsiad też to zna
Nie ważne czy lubisłucha
To prawdziwe gówno, na którym nie siadamucha
Dobra dawaj bucha, ujaram się jak Ryś Siwiec
Za każdym razem gdy mi daje bit Siwers
Dziś widzę jak bardzo ma ekipa jest potrzebna
Bo co drugi squad to lipa
A flow chyba mają z drewna
Ero zapewnia słuchaczom najświeższy towar
Bo tak upycham te rymy
Że to się nie mieści w głowach
Sekcja alkoholowa - Kosi, Miki, Siwy, Łysol
Dodaj Ero to się równa grube melo
W klubie terror, mimo to kochają nas barmanki
Gorzej z ochroną, gdy wale wódę na szklanki

Kiedy ja złapie za mikrofon
Ziom ty wiesz co tu jest grane
Młodzi, gniewni
Głodni rapu - zjadłem ich przed śniadaniem
Przelewamy myśli na papier
Wypluwam zabójczy styl
Ty zanim się tym połapiesz
Wyłapiesz punch'em na pysk
Zysk rośnie z każdą chwilą
Tak jak rosną nasze skille
Wielu by chciało naszej krwi
A brną w gównie po szyje
Ja żyję po to, żeby grać, ja gram po to
Żeby wygrać bez sensu jest w miejscu stać
To gorsze niż z ogniem igrać
Eeny, meeny, miny, moe ziom
Sprawdź moje flow
JWP - to jest to, Warszawa - to jest nasz dom
Na lini w chuj naszych bomb
W chuj naszych bomb na mieście
Znów wrzucam coś na ząb i
Zjadam Cię jednym wersem
Po pierwsze dla show
Po drugie dla przyjaciół
Chcesz podbić do mnie z rymami to
Jak wbić z drewnem do lasu
Dobrze wiem kto jest kto
Sprawdź styl najlepszej kliki
To Siwers, Łysol i Kosi, to
Foster, Eros i Miki, ziom

Interpretacja dla


Dodaj interpretację

Dodaj rozszerzoną interpretację

Jeśli wiesz o czym śpiewa wykonawca, potrafisz czytać "między wierszami" i znasz historię tego utworu, możesz dodać interpretację tekstu. Po sprawdzeniu przez naszych redaktorów, dodamy ją jako oficjalną interpretację utworu!

Najnowsze dodane interpretacje tekstów

A B C D E F G H I J K L M N O P Q R S T U V W X Y Z #
Interpretować