ReTo - Aspen tekst piosenki (lyrics)
ReTo [Igor Bugajczyk] Piastów, Polska 🇵🇱
[ReTo - Aspen tekst piosenki lyrics]
Policji nienawidzę
Chuj w dupę - palcem po szybie
Tak piszą im ulice psy też jeżdżą do Aspen
Te kieleckie i warszawskie
Pakuj torbę, nie narty
Chociaż może być zjazd
Tempo Porsche, Bugatti, jajajajaj
Nie chcę sądem się martwić
Skręć mi tej babki nie chcę się martwić, a
Czymś muszę cały czas, ej
Jak byłem dzieciakiem to śnieg w Kielcach
Sypał się bardziej niż w Aspen
Ziomal pił wódę, by było mu cieplej
A potem się wpierdalał w zaspę
Ty teraz zakładasz maskę
Jak nie zakładasz jakiś dziadek drze się
Weź lepiej niе mów o maskach
Bo tacy jak ja to mają ich z dziesięć
Się sypią cyferki, jakbyś, kurwa
Oglądał Matrix
Ziomal ubrany jest cały na biało i
Lеci se po białe paski
Sporo przeszedłem na blokach
(moi bliscy ludzie widzą)
Ja nie żyję na ulicy
(ja tylko przechodzę ulicą)
Tej nocy frajer coś zezna
Bo fazka krzywo mu weszła
Ciągle słyszę o tym mnóstwo historii
Choć dawno ulica mi przeszła
Jebać zdanie tych łajz
Zarabiaj legalny hajs, ziom
Mordeczko ruszaj w świat
Nie oglądaj się na to państwo
Bracie idziemy po forsę
Jadę po nią jakbym właśnie grał w Forze
Nie osądzam tu nikogo, moja sprawa
Co na ten temat sądzę
Ja mam idoli i dziwne, gdy pisze
Że jestem idolem pa palę se jointa z Igorem
Zabieram z ziołem słoiczek
Policji nienawidzę
Chuj w dupę - palcem po szybie
Tak piszą im ulice psy też jeżdżą do Aspen
Te kieleckie i warszawskie
Pakuj torbę, nie narty
Chociaż może być zjazd
Tempo Porsche, Bugatti, jajajajaj
Nie chcę sądem się martwić
Skręć mi tej babki nie chcę się martwić, a
Czymś muszę cały czas, ej
Rzeczywistość czasem bywa szaro-gorzka
Najpierw ojebiemy grzyby, potem coś tam
Kosmos to nie limit, co to limit
Twoja brożka my go mamy w chuju, wisi
Dawno gdzieś przy kostkach, ja, ja
Czego nie rozumiesz, tylko król jest nagi
Idź się głupi chuju ubierz
Jak chcesz frana palić
To się goń, bo cię ostudzę
Igor to se pali, pali se jointa z Jakubem
Zabieram z ziołem słoiczek
Policji nienawidzę
Chuj w dupę - palcem po szybie
Tak piszą im ulice psy też jeżdżą do Aspen
Te kieleckie i warszawskie
Pakuj torbę, nie narty
Chociaż może być zjazd
Tempo Porsche, Bugatti, jajajajaj
Nie chcę sądem się martwić
Skręć mi tej babki nie chcę się martwić, a
Czymś muszę cały czas, ej