ReTo, Słoń - Król jest nagi tekst piosenki (lyrics)
ReTo [Igor Bugajczyk] Piastów, Polska 🇵🇱
Wojciech Zawadzki
[ReTo, Słoń - Król jest nagi tekst piosenki lyrics]
Każdy tu widzi, że to nie nowe szaty (uuu)
Przytakuje ze stu, że wygląda jak Bóg
Chcą smak poznać jego sałaty (uuu)
Umarł król, żyje król, pełne brzuchy i stół
Jeden mniej się na stypie bawi (uuu)
Jeden mniej, ale chuj, wybudujemy grób
Jeszcze świeczka i nie ma sprawy
Pada deszcz, Panta Rhei
Kap, kap, kropla drąży skałę
Ile możesz znieść, zanim trafi
Ciebie szlag? Kap, kap
Doskonale woda zmyje każdy brud
I każdy grzech, kurwo, amen
Cały czas ktoś powtarza, że oszalałem
Toczę pianę chociaż wiem, że rację ma
No bo ja i każdy z nas
Rozpierdoloną ma banię przez to życie
Które wjechało jak kwas, nie przestaję
Słyszę "jazda", to mnie nie trzeba zachęcać
Mam to w gwiazdach zapisane, kurwy
Beztalencia
Na nadgarstkach świeci złoto, palcach, szyi
Zębach by mnie zabrał Charon łodzią
Miejsca w pierwszych rzędach
My ćwiczymy psychikę, potem biceps
Morda, nie szklanka, nie stłucze po bicie
Woda nie utopi ryby, ogień nie zabije smoka
A Ty masz jaja, to powiedz jej o tym
Jak bardzo kochasz ją (uuu)
Niebo pęka na pół, nagi król
Każdy tu widzi, że to nie nowe szaty (uuu)
Przytakuje ze stu, że wygląda jak Bóg
Chcą smak poznać jego sałaty (uuu)
Umarł król, żyje król, pełne brzuchy i stół
Jeden mniej się na stypie bawi (uuu)
Jeden mniej, ale chuj, wybudujemy grób
Jeszcze świeczka i nie ma sprawy
Jak Cię widzą, tak Cię piszą
Choć to analfabeci wzroku nie spuszczaj
Choćby meduza stała naprzeciw
Wiesz, kto na trackach tak leci
Mów na mnie, synku, "Bugatti"
Do bitu kleję się jak
Wodorost do cycków rusałki
Nie każdy musi mnie kochać
Pierdolę fałszywą miłość
Nie wierzę w żadne ich słowa
W mym blasku się grzeją jak w Rio
Zdobycie tronu to jedno
Utrzymać władzę jest ciężej
Prędzej Ci głowę odetną
Niż wyciągną do Ciebie rękę
Jak zarobisz więcej niż oni
To będą gadać o Tobie "sprzedawczyk"
Najlepiej zarabiać mniej
Wtedy się czują bezpieczniej te łajzy
Nie kumam fazy na zazdrość
Nikt mi nic nie dał za darmo
Mam środkowe palce tak sztywne
Jakby się oba nażarły Kamagrą
Omijam bagno z daleka
Psychika to obronna twierdza
Życie to zawiła ścieżka
Jak spacer po jelitach węża
Znowu sen z powiek Ci
Spędzam, oceniasz mnie, kurwo, jak sędzia
Twe serce z zawiści pęka
Łamiąc od wewnątrz żebra (ooo)
Niebo pęka na pół, nagi król
Każdy tu widzi, że to nie nowe szaty (uuu)
Przytakuje ze stu, że wygląda jak Bóg
Chcą smak poznać jego sałaty (uuu)
Umarł król, żyje król, pełne brzuchy i stół
Jeden mniej się na stypie bawi (uuu)
Jeden mniej, ale chuj, wybudujemy grób
Jeszcze świeczka i nie ma sprawy