ReTo - Nie_Ja tekst piosenki (lyrics)

ReTo

ReTo [Igor Bugajczyk] Piastów, Polska 🇵🇱

[ReTo - Nie_Ja tekst piosenki lyrics]

Jak ktoś ma się za ideał, no to nie ja
Jak na siłę chce coś zmieniać, no to nie ja
Jak coś wkurwia mnie to pierdolę ten temat
Bo gram w to, żeby ugrać sen
Więc żyję bez milczenia

Chyba już ciut zbyt często
Do butelki składam wargi
Wyjmuję z bankomatu, płacę i przepijam hajsy
Pytam samego siebie "Co to ma za lajf być?"
Dożyję do pierwszego, czy mi
W końcu nie wystarczy, damn
Tak chłonę porażki
Rano witają mnie chłodne poranki
Wieczorem gorąc to polej do szklanki
Kielon na stole, jak kolej na stacji, oh
I pytam co dalej
Ludzie pytają jak plany na przyszłość
Chciałbym by niektórzy nie mieli racji
Za parę lat powiem: "Stary, nie wyszło"?
Nie chcę, prosić się o złotówkę w drobnych


Licząc, że rzuci mi groszem
Któryś z przechodni
Już przekonałem się, że, w cholerę
Nie warto nie śnić
Piję za nowe plany, odstawiając narko dancing
Ej, chcę drugiej połówki
Ziomki podają butelkę, nie o to
Nabijam do lufki, spalam te lęki
Zostawiam za sobą
Myśl, że może miałem swoją szansę i finito
Buch po gardle, potem kaszlę
Potem siedzę z ciszą

Jak ktoś ma się za ideał, no to nie ja
Jak na siłę chce coś zmieniać, no to nie ja
Jak coś wkurwia mnie to pierdolę ten temat
Bo gram w to, żeby ugrać sen
Więc żyję bez milczenia
Jak ktoś ma się za ideał, no to nie ja
Jak na siłę chce coś zmieniać, no to nie ja
Jak coś wkurwia mnie to pierdolę ten temat
Bo gram w to, żeby ugrać sen
Więc żyję bez milczenia

Za długi czas żyję, za długi
Długiem za dług płacę
Nie chcę już wódy, palę szlugi
Dzielisz na dwóch racę?
Raz bywa, że w kiermanie mam jak w sercu
Noszę pustkę wchodzę z kumplem po sok
W sklepie, mówi: "Igor, może wódkę?"
I weź mu powiedz, że nie pije dziś i
Że mam dosyć "Stary, nie piję dziś, mam
Dosyć", "E no, kurwa, co Ty?"
I całe szczęście, że nie mam
Więcej w portfelu, bo wiem, że
Gdybym coś miał to bym poszedł po jeszcze
Budząc się rano zapytał "Gdzie jestem?"
Oh, siedzę na kanapie, ziom bierze bletę
Zawija siuks w papier
Potem rozpala, podaje to łapię
Bucha z jointa skurwysyna
Oh, jestem na etapie
Kiedy wypuszczam i troche mnie drapie
W gardziel, i po temacie, "Jeszcze coś
Macie?", ziom ma w chuj, zawija
I tak umrzemy na śmierć, kosa w żebra i pa
Lulu to te chwile są nasze
Można przestać się śmiać z bólu
Ale po jaki chuj, jak ascetą nie jestem
I wolę w swym życiu trawić ból
Niż prosić się o jeszcze, oh

Interpretacja dla


Dodaj interpretację

A B C D E F G H I J K L M N O P Q R S T U V W X Y Z #
Interpretować