Sitek - Syzyf tekst piosenki (lyrics)
[Sitek - Syzyf tekst piosenki lyrics]
(unikat) , tego nie da się opisać (nie)
Mnie nie włożysz w żaden klimat
Wczoraj lato - dziś zima (brrrr)
Dalej nienawidzę świąt, yo
Aż się obwieszę jak choinka
Dalej nienawidzą ponoć
A wciąż słuchają na winklach
Podbij do mnie, spytaj o mnie, moich ludzi
Nie fejki podbij do mnie, spytaj o mnie
Moich ludzi na dzielni
Nie ma drogi bez wyjścia
Nie ma drogi na skróty
Wejdę nawet z futryną
Jak nie dostanę tych kluczy
Barykadują to jeb! Barykadują to jeb! Jeb!
Kocham widok farbowanych lisów jak z
Drzwiami lecą na glebę
Barykadują to jeb! Barykadują to jeb! Jeb!
Nie patrz na nich, nie kochali nigdy
Ciebie, nie za tę grę, nie
Powiedz mi coś czego nie wiem
Powiedz mi coś czego nie wiem
Zoba jak biorę na siebie to wszystko jak
Na koniec dnia liczę ten becel (ha)
S to pierdolony model mama, dzięki za urodę
Pa jak zwykły chłopak z bloków z
Marzeniami idzie po miliony monet
Jeszcze wszystko się odwróci
Wokół mojej ksywy musi
Ludzie często idą ślepo, ale nie są tak głusi
Miałeś kiedyś nóż na gardle? Nie
W przenośni - dosadnie
Się oczyści to powietrze
Czekam na deszcz aż spadnie
Nie Amiri, nie Moncler, nie
Amiri, nie Moncler, przyniósł mi styl ten
W moich oczach nie zobaczysz lęku
Moje oczy mówią "w końcu wyjdzie"
Całe życie jak Syzyf, mijam metę i syf
Syf znowu mnie goni
To co teraz spada mi na głowę
To konsekwencje tylko tej agonii
Nienawidzą ciebie kochać
Potem lecisz w górę jak helikopter
Balon pęknie jak go stracisz z oczu
Wtedy to dopiero kurwa problem
Wtedy to dopiero zmiesza z błotem
Cie towarzystwo co było okej
Jak to uniesiesz i wrócisz
Jeszcze to możesz mówić, że wiesz cokolwiek
Jebiesz flotę jak masz ją, kminisz?
W innej opcji to kłamstwo, kminisz?
Tyle co ja odrzuciłem tego to ten
Co szczeka by wziął półdarmo
Jebiesz flotę jak masz ją, kminisz?
W innej opcji to kłamstwo, kminisz?
Tyle co ja tutaj odrzuciłem to ty
Dorzuciłbyś to w fellatio jak woah