Słoń - 6 tekst piosenki (lyrics)

Wojciech Zawadzki

[Słoń - 6 tekst piosenki lyrics]

Po pierwsze - chujowej muzyki nie dzierżę
Gram chory rap
Pierdolę wszystkie miłosne wiersze
Jak szerszeń to gówno cię śmiertelnie użądli
A w opakowaniu płyty
Znajdziesz gratisowy wąglik
Bez pierdolenia bzdur
To co myślę mówię wprost
Kiedy ja pluję w mikrofon
Wszyscy słabi tracą głos
Nie dla mnie Hugo Boss
Nie dla mnie Calvin Klein
Gram chore melodie w klimacie
Masakry z Columbine

Po drugie - nie lubię pedalstwa typu Mezo
Dożywotnio kojarzony ze szkiełowską imprezą
Sram na Trezor i
Pseudo-gwiazdy polskiego kina
Sram na wszystkich którzy mówią
Że Hip-Hop to kpina


Zachodniopolski klimat nie przejdzie
Ci przez gardło
Jak zapicie berbeli wygazowaną Warką
Miejski żargon, gram to swoim chorym stylem
Pędzę jak Hayabusa, słabi pozostają w tyle
Po trzecie - w chuju mam
Jakie większość ma gusta
Pierdolę co mówi każdy internetowy frustrat
Chujem zapcham ci usta, później podkręcę basy
Bo to nie jedno hitowy album dla szarej masy
Na mój gust klasyk to La Raza Frosta
Hity z MTV zostaw, lepiej zacznij od podstaw
Sprawa prosta, 50 koło chuja mi zwisa
Bo dla mnie Guerrilla to nie
Unit tylko Funk Parisa

Po czwarte - do kurewstwa czuję pogardę
Twój talent i kariera są pierdolonym żartem
Ja gram ten rap, który cię wprowadzi w mantrę
I terroryzuje scenę w stylu Czarnych Panter
Słowa ostre jak skalpel płyną
Ze zdartych gardeł
Eliminuję wack'ów jak Waszyngtoński Snajper
Rozhulam każdą knajpę, rozpierdolę parkiet
A tobie skarbie spłynie kisiel
Po girach do skarpet

Po piąte - każdy jebany one-hit wonder
Może strącać nosem krople potu z moich jąder
Ja nie idę z prądem choć ludzie za tym idą
To szczerze pierdolę image
A'la młodzieżowy idol
W moich głośnikach rap gra w nocy i za dnia
Robię chore gówno bez rotacji
W spedalonych radiach
Udowadniam, że w podziemiu cały
Czas dudni tętno
Od tego hałasu twoje bębenki pękną
Po szóste - każdy mój tekst będzie bluzgiem
A wszystkie metro cioty będę
Traktować jak ustęp
Masz fajną różową bluzkę, pasuje ci do swetra
A obciągnięte chuje pewnie
Podliczasz w metrach
Ja nie gram tego co jest trendy
Pierdolę haus to ten chory szajs w
Klimacie Cannibal Holocaust
Mówi mi Faust, wulgaryzmami operuję biegle
Daję ci powód do spania
Przy zapalonym świetle

Ta, pederasto
Masz tu, kurwa, liryczną urynoterapię
Po przesłuchaniu kawałka możesz się
Wbić na forum, kurwa
I napisać jak smakował mój mocz
Jebana melepeto

To jest szóstka
Wyłącz jeśli nie wytrzymasz dłużej
To jak sześć uderzeń bata
Które poczujesz na skórze
Powtórzę po raz szósty - oto mocne ogniwo
Dam ci sześć powodów żebyś
Skończył swój żywot cipo
To sześć ran kłutych
Sześć śmiertelnych oparzeń sześć osób
Które zniszczą twoją drogę do marzeń
Ja pokażę ci
Że jestem sześć razy lepszy od ciebie
A ty skończysz na głębokości
Sześciu stóp w glebie

Interpretacja dla


Dodaj interpretację

A B C D E F G H I J K L M N O P Q R S T U V W X Y Z #
Interpretować