Słoń - ASP tekst piosenki (lyrics)

Wojciech Zawadzki

[Słoń - ASP tekst piosenki lyrics]

Gęsty mrok i żywej duszy nie ma wokół
Przyśpieszony krok, powoli narasta niepokój
Tutaj na ogół ludzie nie
Opuszczają domów po zmroku
Bo na każdym kroku można
Spotkać potencjalnych wrogów
Lepiej stań z boku i nie prowokuj tych ludzi
Bo ich zwierzęca natura się
W mgnieniu oka obudzi
Jeśli chcesz w jednym kawałku do
Siebie wrócić na chatę
Nie zgrywaj Kozakiewicza
Bo żaden z ciebie bohater
Masz przejebane, wyskoczyłeś sam na kilku
To jak obwiesić się mięsem i
Wejść w watachę wilków bez żadnego wysiłku
Bez kropli potu na skroni
Udowodnili ci, że ten fyrtel należy do nich
To agresja dla wielu ludzi jest karmą
A wpierdol to nauka
Którą dostaniesz za darmo


Więc zastanów się czy warto udawać bohatera
Bo niejeden pseudo-kozak już kły
Z gleby zbierał

To ASP, klaustrofobiczne lęki
To są realia, a nie akademia sztuk pięknych
Paryski Błękit pomaga znieczulić męki
Toczy się wieczny wyścig za odrobiną pengi
Miasto tętni, ludzie mają dosyć już bredni
Próbują złapać oddech przed
Zaciśnięciem pętli
To ci przeciętni, zaprawieni w bojach
ASP - agresja, strach, paranoja

Tu prawdą są słowa żeby nie ufać nikomu
W kraju gdzie dwóch klonów
Dojebało się do tronu
Zapluty konus zbiera żniwo swojego plonu
A policja zamiast pomóc wystawia akty zgonu
Wyjdź z domu na świat
Którego nie ma w reklamach
Dla wielu opcja przejebana
Smród moczu w bramach
Jedni dają w kanał, inni chleją na umór
To codzienna rzeczywistość ludzi
Z szarego tłumu
Miasto topi się w bólu, ulice tworzą labirynt
Dla wielu życie jest tak
Ciężkie jak agonia harakiri
Dzieci wychowywane przez starych
Pijących spiryt
Tu liczy się spryt, siła albo szybkie giry
Niebezpieczne rewiry, które omijasz za dnia
Szczony zamiast chodzić do
Szkoły kradną radia
Wielkomiejska apatia, tu strach ma swój popyt
Serdecznie witam w rzeczywistości
Wschodniej Europy

To ASP, klaustrofobiczne lęki
To są realia, a nie akademia sztuk pięknych
Paryski Błękit pomaga znieczulić męki
Toczy się wieczny wyścig za odrobiną pengi
Miasto tętni, ludzie mają dosyć już bredni
Próbują złapać oddech przed
Zaciśnięciem pętli
To ci przeciętni, zaprawieni w bojach
ASP - agresja, strach, paranoja

Witam w kraju gdzie wyjście na
Swoje graniczy z cudem
Gdzie z trudem znaleźć prace
A wypłaty są chude
Gdzie większe płyną profity z
Tych nielegalnych źródeł
I trzeba z dystansem
Traktować społeczną obłudę
Tu rany kłute, pobicia i korupcja są normą
Tu mundurowe świnie mówią nam czego nie wolno
Musisz mieć odporną psychę na cały ten horror
A niejeden twój sąsiad to były służbista ORMO
Z każdą nową reformą ludziom żyje się ciężej
W zastaw bezrobocie i
Liczba przepełnionych więzień
Musisz być księdzem, szkiełem
Penerem lub politykiem
By trzepać dobry pekiel i
Mieć we wszystko wbite jebać rządzącą elitę
Która jest kłamstwem zatruta
Tu szkieły zamiast pukać otwierają
Drzwi z buta
Tutaj zwykli ludzie żyją w Labiryncie Fauna
Zagubieni w paranoi
W swoich osobistych traumach

To ASP, klaustrofobiczne lęki
To są realia, a nie akademia sztuk pięknych
Paryski Błękit pomaga znieczulić męki
Toczy się wieczny wyścig za odrobiną pengi
Miasto tętni, ludzie mają dosyć już bredni
Próbują złapać oddech przed
Zaciśnięciem pętli
To ci przeciętni, zaprawieni w bojach
ASP - agresja, strach, paranoja

Interpretacja dla


Dodaj interpretację

A B C D E F G H I J K L M N O P Q R S T U V W X Y Z #
Interpretować