Słoń, Eripe, PeeRZet - Nadejdzie dzień tekst piosenki (lyrics)
Wojciech Zawadzki
[Słoń, Eripe, PeeRZet - Nadejdzie dzień tekst piosenki lyrics]
Nie miałam pojęcia
Co planują przysięgam poczytaj mój dziennik
- Zrobili to tylko dlatego
Że im to umożliwiłaś"
Nadejdzie dzień, nadejdzie czas
Nadejdzie dzień, nadejdzie czas
Nadejdzie dzień
Kolejny dzień, to samo znów
Wkurwienie rośnie on, tak zwany skurwysyn
Choć w kurwie nie rośnie
Jak słup soli stoi przed ścianą pornoli no i
Szuka czegoś ciężkiego jak Mike i Molly
Woli hardcore w kieszeni coś ostrego
Czym mógłby ogolić gardło
Od środka, zdolny do tego
Choć wyszedł już dawno
Z ośrodka, wstąpił tylko na chwilę
Idzie z matką
Się spotkać, jest pielęgniarką
Stoi nad skrobanką
Zarodka i czuje w głowie, że
(nadejdzie dzień) , że na bank go tu spotka
Lata wstecz porzuciła go przed altanką
Jak rok miał
Dziś w strachu na klucz zamyka balkon i okna
On już odszedł od kasy, łasy na wrażenia
Ona wraca z pracy, odpina pasy
Doznaje drżenia niedomknięta furtka
Myśli masy i skok ciśnienia
Drzwi otwarte, wchodzi do pokoju w TV porno
Chce je wyłączyć
Ale obraz zmienia się na horror
Nadejdzie taki dzień, choć to Ty ranisz dziś
Ktoś też zrani Cię i nad Tobą zapali znicz
Nadejdzie taki dzień
Że twe złe decyzje wrócą
Zemsta pokrzywdzonych jest zbyt wielką pokusą
Nadejdzie taki dzień, choć to Ty ranisz dziś
Ktoś też zrani Cię i nad Tobą zapali znicz
Nadejdzie taki dzień
Że twe złe decyzje wrócą
Zemsta pokrzywdzonych jest zbyt wielką pokusą
Nadejdzie dzień, nadejdzie czas
Nadejdzie dzień
Od razu przejęła inicjatywę
On zdziwiony zamarł
Sterczał przed nią z otwartym
Pyskiem blady jak ściana
Mówiła, że go szukała
Lecz nie było po nim śladu
A dziś jej mały synek
Jest przystojny jak tatuś nici z jego planu
Miał twarz jakby się zesrał
Pchnęła go subtelnie w
Stronę kuchennego krzesła
Już przestań się zadręczać
Obejmij swoją matkę
Jej dotyk i pieszczoty w końcu
Zmieniły się w lap dance
Bardzo delikatnie zaczęła na nim jeździć
Wciskając twarz niechcianego syna
Między piersi
Zerżnij mnie do krwi, jak najgorszą zdzirę
Przecież mama wie najlepiej czego
Pragnie jej synek dłuższą chwilę później
On wciągnięty w zabawę nie zauważył jej
Jak grzebała w jednej z szafek
I prawie dostał zawału
Kiedy zaskoczony spostrzegł
Że przy jego grdyce wyrosło błyszczące ostrze
Poczuł się żałośnie, stal drażniła szyję
Dziadek SS man zostawił jej
W spadku swój sztylet
I już myślał, że zginie
Czekał na końcowy cios
Gdy nagle w drzwiach pojawił
Się nieproszony gość
Nadejdzie taki dzień, choć to Ty ranisz dziś
Ktoś też zrani Cię i nad Tobą zapali znicz
Nadejdzie taki dzień
Że twe złe decyzje wrócą
Zemsta pokrzywdzonych jest zbyt wielką pokusą
Nadejdzie taki dzień, choć to Ty ranisz dziś
Ktoś też zrani Cię i nad Tobą zapali znicz
Nadejdzie taki dzień
Że twe złe decyzje wrócą
Zemsta pokrzywdzonych jest zbyt wielką pokusą
Nadejdzie dzień, nadejdzie czas
Nadejdzie dzień
Stał w drzwiach, w oczach żal
W dłoniach kwiaty
Miał plan znaleźć ją i wybaczyć
To co zobaczył to sporo ponad to
Co oczekiwał
Bo choć nie miał prawa wiedzieć
Od razu rozpoznał syna
Spojrzał na matkę, to roztopiło jej serce
Sama nie wiedziała już po co nóż w jej ręce
Syn zamurowany, łez potok, "To Ty tato?"
Dostał miłość za nienawiść i miałby
Być zły na to? W jego chorej głowie świta
Pierwsza zdrowa myśl
Można by zostawić syf, zacząć od nowa żyć
Matka myśli to samo i tak stali oniemiali
Trzy osoby, które nikogo nie miały
Rozbite życia, szansa poukładać z części je
Ojciec ich objął i żyli długo i szczęśliwie
Piękna historia
Uwierzyłeś? - musisz być głupi
Wyciągnął broń, trzy strzały i trzy trupy
Nadejdzie dzień, nadejdzie czas
Nadejdzie dzień, nadejdzie czas
Nadejdzie dzień