Słoń, Dj Soina - PSS tekst piosenki (lyrics)
Wojciech Zawadzki
[Słoń, Dj Soina - PSS tekst piosenki lyrics]
Nie tworzę jej za karę kocham horror
Choć czasem nagram normalny kawałek
Dla wielu robię kabaret
Bo mój rap nie jest prawdą
Zamiast fałszywej prawdy daję
Ci szczere kłamstwo
Masz tu suchy fakt, ziom
Jebie od ciebie szwindlem
Bo masz naciągane teksty
Niczym twarz Ewy Minge
Te pierdolone wyjce, ich emocjonalne bagno
Tysiąc identycznych tracków o problemach
Z byłą panną
"Ale hardcore, ma nowego ziomka"
To może czas się ogarnąć i
Zerwać z wywłoką kontakt
Przestań wyć na zwrotkach o tym
Że byś prawie umarł powiedz to dzieciakom
Których starzy chleją denaturat
Wbijam chuja w te albumy pełne smutów
Te niby ambitne wersy
Pełne przenikliwych uczuć
Chcesz mnie zdyskredytować? Nawet nie próbuj
Prędzej kurwa cię zarazi
Wenerą przez bluetooth
Wybijam się z tłumu naszprycowanego ściemą
Ci super wrażliwi MCs i
Ich naciągana szczerość
Ja też umiem być emo, serio
Leszczu nie wiesz? Mój rap to baletnica
Tańcząca w deszczu siekier
Wciąż krytykami gardzę - więc
Się pierdol Słoń wciąż nie idę za radiem -
Więc się pierdol Słoń
Nie chcę być na siłę modny
- więc się pierdol Słoń
Wchodzę z buta na salony, zróbmy piekło ziom
Ci zakompleksieni znawcy - klik, klik, bum
Sfrustrowane niby gwiazdki - klik, klik, bum
Niech spłonie dzisiaj scena - klik, klik, bum
A jak chcesz ściany podpierać, to idź w pizdu
Dwa mixtape'y, dwie Demonologie, drugie solo
Longplay nie wiem
Który gram koncert i ile mam ich na koncie
Nieważne czy legalnie czy nie
Zawsze był konkret nie zbłądzę
Bo w życiu prowadzi mnie czarne słońce
Wielu patrzy mi w portfel i
Wielu z nich się wkurwia
Bo od początku niezależnie graliśmy
Jak Boot Camp
Żadna wytwórnia nie powie, że napędza mi fejm
Bo jesteśmy słownikową definicją self made
Bardzo jara mnie hejt, wasza negatywna gadka
Mój zjebany
Kwadratowy rap płaci za mój kwadrat
Obojętnie co bym nagrał i
Tak kurwa będziesz sapać z wyrazem twarzy
Jakby żul ci się wysrał do snapa
Każdy chce hajs asap
A na backstage'u mnóstwo szmul
Co drugi kseroboy myśli, że jest Schoolboy Q
Nagrywasz gówno w chuj, więc c'est la vie
Jebać ich
Skurwysyny podsycają moją nienawiść
Nadzieram pysk, reszta wchodzi w tryb mute
Ściągaj logo z orłem
Bo nie wiesz czym jest Wu Tang
Modny ciuszek i bujanka
Kolejna rapu gwiazdka
Czuję się jak w klubie go-go
Z dupami po amputacjach
Wciąż krytykami gardzę - więc
Się pierdol Słoń wciąż nie idę za radiem -
Więc się pierdol Słoń
Nie chcę być na siłę modny
- więc się pierdol Słoń
Wchodzę z buta na salony, zróbmy piekło ziom
Ci zakompleksieni znawcy - klik, klik, bum
Sfrustrowane niby gwiazdki - klik, klik, bum
Niech spłonie dzisiaj scena - klik, klik, bum
A jak chcesz ściany podpierać, to idź w pizdu
Życzę ci
Żebyś miał kasę z własnej muzy jak Słoń
Życzę ci, żebyś miał markę
Własne ciuchy jak Słoń życzę ci
Żebyś na trasie niszczył kluby jak Słoń
Może wtedy na mój widok
Przestaniesz srać krwią