Smagalaz, Warszafski Deszcz - Czillen Am Grillen tekst piosenki (lyrics)
[Smagalaz, Warszafski Deszcz - Czillen Am Grillen tekst piosenki lyrics]
To jest prawdziwy hip-hop człowieku
Smagalaz i Warszawski Deszcz
Nagrywam album, a to dla mnie przyjemność
Nie tracę czasu, zmieniam go w swoje dziecko
Czillen am grillen, nie mylić z pracą cieżką
Trzymamy fason, nawet gdy płacą kiepsko
Ale tak płacą też za kasą w Tesco
Więc biegnę trasą, gdzie mi nie skacze tętno
Rap gestapo chce nastać z masą czerstwą
Rozkładamy parasol, każdy gasząc przekleństwo
Żaden mentor, ale oddaj atom berło
Od tego basu zaraz okna pękną
Nie mamy czasu na opcje harcerską
Więc zwrotki odpal lub sprostaj tym wersom
Nie amator, prędzej mason z potęgą
By tym cieniasom rapu skasować embrion
Masz w głowie ciemno, to ci skapować ciężko
Mi wszystko jedno, muszę rapować z pętlą
This is how we chill
Jak-jak-jak ja lubię czillen am grillen
This is how we chill am grill
This is how we chill am grill
This is how we chill am grill
This is how we chill
Ta ta ta wieszu nas czillin, czillin nawet
Dajemy radę mamy obcykany patent, z rapem
Żyjemy bez litości, mamy wiarę
Mamy talent, mamy morze możliwości
Dwóch gości chwile, czillen am grillen
Jesteś świrem, odpowiada za to twój diler
Nowa dostawa wpada na mikrofonie
Królujemy styl tu na balkonie synku
(Taa, taa) Mamy tą role, mamy ten zaszczyt
Ten bit jest chory, to rapu zastrzyk
To chwila prawdy, więc śladów nie zatrzyj
Jesteś zbyt słaby, my nastukafszy
Ambasada rapu, to dom wariatów
Stąd już tylko krok do kolejnych światów
(Ziom, ziom) Oszalejmy po raz kolejny
Przecież dla wariatów świat jest piękny
This is how we chill
Jak-jak-jak ja lubię czillen am grillen
This is how we chill am grill
This is how we chill am grill
This is how we chill am grill
This is how we chill
A pamiętasz jak 9394
Nieee, ale czillen am grillen dały mi geny
Od tego rapu te pedały dostają migreny
A my dalej to gramy na dwa adaptery
Ten kawałek to pewnie emeryt
Bo teraz talent to żaden element kariery
Środkowy palec daje mi być szczerym
Do kalek, co nazywają siebie rapery
Wieeesz nie mówię amen
Bo żaden ze mnie kleryk
Więc nie przestanę, nawet za niemałe PLNY
Bracie, ty się sprzedałeś, ale bez ceny
My na stałe, praktykujemy przemyt
Mam w planie rozwijanie tej sceny
Bo to kabaret, już czas na zmianę oceny
Jestem Abel i znowu łamię bariery
A skoro to jest słabe
Mam sprawę – idź do cholery
This is how we chill
Jak-jak-jak ja lubię czillen am grillen
This is how we chill am grill
This is how we chill am grill
This is how we chill am grill
This is how we chill