Smarki Smark - Coś na sumieniu tekst piosenki (lyrics)
[Smarki Smark - Coś na sumieniu tekst piosenki lyrics]
Po pierwsze satysfakcja, po setne dla kapusty
Po pierwsze satysfakcja, po setne dla kapusty
Po pierwsze satysfakcja, po setne dla kapusty
24 litery tworzą alfabet nasz
Ułożysz z nich historię, jeżeli talent masz
Potem nagrasz ją, jarasz się, puszczasz obcym
Jeden spuszcza spermę, inny spuszcza mocz ty
Jak w ustach dropsy w Spodku na Maydayu
Znikasz, jeżeli nie masz w środku charakteru
I nie chodzi o uliczny temperament wcale, ale
Nawet jak grasz lajtowo
To styl wykuj w skale
Bo tutaj w każdym w mieście
W każdym kurwa z sołectw jest ktoś
Dla kogo zeszyt rymów jest jak spowiedź
I tak jak samo jak ty ma w tym swoją opowieść
Chce ją nieść ludziom jak
Prometeusz niósł ogień
Nawet jak jest dobry, już uszykowano mu tu
Grób i nokturny, bo to jest grunt trudny
Bo gówno to gówno, a nim jest nurt główny
Spytaj o to Wdowę –
Musi dziś odczuwać wkurwik
Po Najebawszy mogłem iść za ciosem do góry
Dziś nawet nie żałuję poza tym sosem, który
Dostałbym za koncerty i dostałby też Pysk
A tak dostaję od niego SMS-y z Wysp
Smutne, bywa, konsekwencja boli
Ale jestem krok bliżej do królestwa Babilonii
Po pierwsze satysfakcja, po setne dla kapusty
Sława to punkt osiemdziesiąty ósmy
Sto szósty, żeby wkurwić wszystkich raperów
Którzy maja tutaj coś na sumieniu
(Człowieniu)
Po pierwsze satysfakcja, po setne dla kapusty
Dla dziewczyn powiedzmy
Że to byłby punkt ósmy
Sto szósty, żeby wkurwić wszystkich raperów
Którzy maja tutaj coś na sumieniu
Wjebałem tamta epkę na CD cover
Odtąd takie płyty miał wydawać Ślizg stale
Nie każdy następny wrzuca jak mistrz, ale
Wszędzie jest paru mistrzów i pizd parę
I podziemie jest widoczne jak nigdy wcześniej
I jest tu paru mistrzów, i pizdy śmieszne
Wszyscy się promują tutaj sumptem swoim
Żebyś potem rozmawiał z kumplem o nich
Metody? Wlepki, digipaki
Mp3 – wszystko jedno
Pojęcie "Internet MC" z pamięci wypierdol
Dziś nawet pierwsza liga używa Internetu
Namierz TDF-a, Onara i PZUuuu
W tym kraju w każdym
Mieście na osiedlu każdym
Jest administrator sieci
A w niej kilobajty prawdy
I gigabajty gówna, i miesięcznie to kosztuje
Tyle co dwa blanty kurwa (Kurwa, kurwa)
I tyłki w Fifę grają, fifę opalają zamiast
Rapować – blogują, fora czytują chują
Mogę powiedzieć: przez was błyszczę, dzięki
Sami się nie odkryliście, wy zawistne talenty
Cóż, tak bywa, życie nie całuje w fiuta
A Zjawin dał mi podkład
A zwrotka jest jak upał
I będę żył tym do dnia, w którym umrę
Bo wygrają najwytrwalsi w tym gównie
Po pierwsze satysfakcja, po setne dla kapusty
Sława to punkt osiemdziesiąty ósmy
Sto szósty, żeby wkurwić wszystkich raperów
Którzy maja tutaj coś na sumieniu
(Człowieniu)
Po pierwsze satysfakcja, po setne dla kapusty
Dla dziewczyn powiedzmy
Że to byłby punkt ósmy
Sto szósty, żeby wkurwić wszystkich raperów
Którzy maja tutaj coś na sumieniu
Dziś nie starczy, jak nawiniesz
Że moc masz w tym
Bo promocja to beef i na 4funtv klip
Który polata tam przez tydzień z hakiem
I jak chciałbyś pooglądać
To masz figę z makiem
To przypomina mi czasy złotej ery
Jak na klip Molesty polowałem jak na steryd
Polował Pudzian i czułem w tym współudział
Bo Hip-Hop to niby była subkultura
Dziś nie wiem, czym to jest
Bo jestem starszy już
Ponoć to gra – jeśli tak
Zrób na tej planszy ruch
Ja robię cokolwiek o tej grze mi nie powiesz
Bo to banalne w chuj, ale mam miłość do niej
I może się sypie, może nawet dogorywa
Może dopiero wypływa jak Agnieszka Dygant
Jej prawdziwe oblicze szczerze to pierdolę
Bo od początku odmawiam tu pacierze swoje
I może będę śmieszny jak dinozaury rocka
Ale warto mieć coś pełnego prawdy na pokaz
Mieć coś, co nie leżało obok kompromisu
Bo sam wiesz, ile jest kompromisów w życiu
Po pierwsze satysfakcja, po setne dla kapusty
Sława to punkt osiemdziesiąty ósmy
Sto szósty, żeby wkurwić wszystkich raperów
Którzy maja tutaj coś na sumieniu
(Człowieniu)
Po pierwsze satysfakcja, po setne dla kapusty
Dla dziewczyn powiedzmy
Że to byłby punkt ósmy
Sto szósty, żeby wkurwić wszystkich raperów
Którzy maja tutaj coś na sumieniu
Słyszałeś Bafangoo? Tam był król podziemia
Niejaki Bobby De – ja jestem w chuj świeżak
Tu krzyczę, krwawię i ból uśmierzam
Staroszkolnie słuchasz słów rycerza
Strzelam nimi z duszy jak z
Kuszy w twoje uszy
Możesz uszyć pióra z pióropuszy chcąc
Bym skusił
To świeże, jakbyś dopiero co ususzył
Więc lepiej zrób "psss" jak
W szklance wody Plusssz
I zamknij się, jest 2006
BRD SRC świniak tłusty
Po pierwsze satysfakcja po setne dla kapusty