Stan Zapalny - Nie wróci tekst piosenki (lyrics)

[Stan Zapalny - Nie wróci tekst piosenki lyrics]

I jakoś dziwnie mi
Że nagle koniec już
I jakoś pusto
Kiedy nie ma Was już tu

Mieliśmy być już
Zawsze nierozłączni
Jak wino coraz lepsi
A milczymy od tygodni

Nie wróci więcej wiem,
Ten nastoletni sen
I trochę szkoda
Tyle smutków, tyle nocy
Razem gapiąc się

Na niebo pełne gwiazd
Mieliśmy własny świat
Tyle obietnic
Teraz patrzę na te zdjęcia
Nawet nie mam łez



I patrzę w okno dziś
Gdzie Was wywiał wiatr
Czy macie dzieci, psa
A może przesadzam

Czy mogę wpaść przypadkiem
Bo na razie, choć w jednym mieście
Nie witamy się przy barze

Nie wróci więcej wiem
Ten nastoletni sen
I trochę szkoda
Tyle smutków, tyle nocy
Razem gapiąc się

Na niebo pełne gwiazd
Mieliśmy własny świat
Tyle obietnic
Teraz patrzę na te zdjęcia
Nawet nie mam łez

Czy na łożu śmierci
Będę Was pamiętał
I vice versa-też

Choć nie wszyscy święci
Liczę, że to wróci
Po drugiej stronie też

Nie wróci więcej wiem
Ten nastoletni sen
I trochę szkoda
Tyle smutków, tyle nocy
Razem gapiąc się

Na niebo pełne gwiazd
Mieliśmy własny świat
Tyle obietnic
Teraz patrzę na te zdjęcia
Nawet nie mam łez

O, o, o, nie mam łez
O, o, o, nie mam łez

Interpretacja dla


Dodaj interpretację

A B C D E F G H I J K L M N O P Q R S T U V W X Y Z #
Interpretować