Susk - SYZYF tekst piosenki (lyrics)
[Susk - SYZYF tekst piosenki lyrics]
Typ na long brd w metrze
Nie wie jak wymówić Houellebecq
Ale szczerze chuj w to
Ważne, że poruszon, no tak, to najważniejsze
Wow typo obok to pasjonat ewidentnie
Tygodnika "Do Rzeczy"
Brednie pierdoli namiętnie
I byłaby się stała
Wojna groźna nieprzeciętnie
Gdybyśmy nie mijali właśnie ronda ONZ, ufff
Skupiona równie jak obrona tych przybytków
Policja nie lubi się babrać, szuka skiety HUF
Ja tam szanuję
Gdy dla sportu nas trzepią znów
I, gdy są słane przelewy na konta owadów
Kiedy z mównicy sejmowej jest pokaz demotów
I, że ten kraj tak zapomina w godzinę i pół
Drepczę se po patelni, a tam baba z megafonem
Krzyczy, że kradnę jej dzieci albo
Uczę czegoś w szkole ja pierdolę
Myślałam, co tu wrzucić do wersu
Ale po prostu nie mogę
No po prostu ja pierdolę
U mnie po staremu, toczę kamień na szczyt
Jak się wypierdala słucham Fisza i git
Kiedyś wyklną mnie z ambony
Będę jak Różewicz
I nie wierzę w te rejony, bo nie dają mi żyć
Syzyf po staremu, toczę kamień na szczyt
Jak się wypierdala słucham Fisza i git
Kiedyś wyklną mnie z ambony
Będę jak Różewicz
I nie wierzę w te rejony, te rejony to mit
Życzę sobie
Żeby babcie wołały na mnie "bandyta"
Zamiast, że się będą modlić
Za powo na egzorcyzmach
Nie wiem, co powinnam zrobić, także piszę
Liczę na to
Że to kiedyś na płycie wam wszystko wyznam
Nie mogę zrobić kroku nie
Będąc w nim polityczna utknęło mi coś w oku
- percepcja feministyczna
Już mnie poinformowano, że nie znajdę typka
Zero straty - większość z was
Na byłą mówi "dziwka"
Siedzę i się wkurwiam popijając yerba z tykwa
Nie ma co odmieniać, gdy słowa nie znaczą nic
A echo moich i tak się
Nie niesie po uliczkach
Póki chłopcy się nie prują
Że piszę o cyckach
Poinformowano, że nie znajdę typka
Zero straty - większość z was
Na byłą mówi "dziwka"
Siedzę i się wkurwiam popijając yerba z tykwa
Nie ma co odmieniać, gdy słowa nie znaczą nic
A echo moich i tak się
Nie niesie po uliczkach
Póki chłopcy się nie prują
Że piszę o cyckach, yo