Szczyl - 2007 tekst piosenki (lyrics)
[Szczyl - 2007 tekst piosenki lyrics]
Gubisz swoje myśli po tej łące
Lewitacja definiuje postęp
Daje wam do myśli własnych dostęp
Szumią busy nocą
W lini prostej przecinają kruczoczarną drogę
Cwaniak chce podwinąć moją nogę
Nie dosięgnie mnie, na suficie stoję
Zaraz, mała, teraz, nie chcę
Zrzucam, balast, czekaj, jeszcze
Świeci, mocno, złoto, w gębie
Wiesz że, biegnę, mijam, ciebie
Całuje nam słońce karki
2007 morze opłukuje klapki
Potem zalane nadgarstki ruszają do walki
Na wizji mamy wojnę dzieciaki z innej klatki
Całuje nam słońce karki
2007 krwią splamione nasze najki
Chłopaki z tamtej klatki nie mają ducha walki
W imię bloku dziś upadli
Odwiеdzą dom na tarczy
Lubię patrzeć na chodnik
Obraz mi maluje morze kolorowych spodni
Taranujе fala cię smutnych przechodni
Ich drogiej garderoby
Kamuflują wymęczone mordy
Baczność, spocznij, łotry
Chciałeś zgubić wieczny pościg
Głośnik głosi propagandy wyuzdanych
Gości loży co mówią wiecznie że to musisz
Kupić i się ułoży
Influencera propsy, boskie nogi
Okładki i broszki
Wychudzone twarze mody co wpierdalają proszki
Czerwono-białe noski
Witaj w mieście hukowozów i tańczących słoni
Lubię patrzeć na chodnik
Sypie piasek się ze spodni
Całe życie żyłem bracie pod nim
Całuje nam słońce karki
2007 morze opłukuje klapki
Potem zalane nadgarstki ruszają do walki
Na wizji mamy wojnę dzieciaki z innej klatki
Całuje nam słońce karki
2007 krwią splamione nasze najki
Chłopaki z tamtej klatki nie mają ducha walki
W imię bloku dziś upadli
Odwiedzą dom na tarczy
Zaraz, mała, teraz, nie chcę
Zrzucam, balast, czekaj, jeszcze
Świeci, mocno, złoto, w gębie
Wiesz że, biegnę, mijam, ciebie