Szczyl - Szyszy tekst piosenki (lyrics)
[Szczyl - Szyszy tekst piosenki lyrics]
Czik-czika-czik od kolędy do kolędy
Czik-czika-czik wypełnione mam koperty
Czik-czika-czik motherfucker czika-czink
Dobry boże
Na co wydać całą flotę? Chrysto-poker
Słucham grzechu rapu
Potem czas mi przyrapowy liczy Rolex
Byku co jest? To do zagubionych owiec
Moje szaty są wyszyte tym co boskie - flow
Liryka no i szczerość szczerym złotem
Mówię prawdę bądź mi świadkiem dobry boże
Nad ołtarzem składam dłonie rzućcie
W tacę moje owce
Czik-czika-czik liczę money bez przerwy
Czik-czika-czik od kolędy do kolędy
Czik-czika-czik wypełnione mam koperty
Czik-czika-czik motherfucker czika-czink
Zmartwychwstałem, zjadam rap, rap moim ciałem
Chłopy robią zamęt, zapraszam na kazanie
Moje słowo święte, święte moje zdanie
Nasze pismo święte potrafi być brutalne
Zajeżdża nowy Bentley przy konfesjonale
Kolejna bańka pęknie na ogrzewanie
Stary Nas i Biggie nowy Wayne testament
Wasz pogański syf z ziomalami spalę
Czik-czika-czik liczę money bez przerwy
Czik-czika-czik od kolędy do kolędy
Czik-czika-czik wypełnione mam koperty
Czik-czika-czik motherfucker czika-czink