Szpiegowsky, SmutnyBOREK - Schizy tekst piosenki (lyrics)
[Szpiegowsky, SmutnyBOREK - Schizy tekst piosenki lyrics]
Robię sobie hip-hop, obok gdzieś monopolowy
Potem mówią, że ja pijak
Bo zapiłem całe głowy lecz nie swoje
Więcej powiem na slaveckym hoście
Schizy mam na bani, schizy to są całym mną
Fazy, fobie i obsesje, nie trylogia
Tylko bezsens
Powalony świat, powalone wszystko, takie oh
Wytrzepane oczy, przez trud i zmęczenie mną
Żal gdy patrzę na to puste środowisko
Wszyscy tylko chcą się cieszyć ziomek chwilą
Jak ma tu być czysto
Jak tyle tu fałszywych tych ludzi?
Zapalę ognisko
No i spalę tyle tych zczarniałych kości
Zrobię to, nieważne co mi powiesz
Zrobię to, bo taki właśnie ze mnie człowiek
Ciągle schizy na mej bani, ciąglе te obsesje
Ciąglе chce tu dobrze
Weź to powiedz mojej mamie
Smutek, żal jednak po co się ziom martwić
Walczę by więcej brudną krwią nie splamić
Ciągle schizy na mej bani, ciągle te obsesje
Ciągle chce tu dobrze
Weź to powiedz mojej mamie
Smutek, żal jednak po co się ziom martwić
Walczę by więcej brudną krwią nie splamić