The Truekings Label, Gierba, Roka , Kazior - Przeciwności tekst piosenki (lyrics)

[The Truekings Label, Gierba, Roka , Kazior - Przeciwności tekst piosenki lyrics]

Mam te przeciwności, tak jak dobrze i źle
Pokonuję je, by było dobrze
Robiąc te rzeczy złe
I nadal nie robię źle, dobrze dbam o to
Co robię choć czasem mam ochotę powiedzieć
Że to pierdolę to nie mogę się poddać i
Co dnia jestem w drodze
Więc na osiedle, jak w biznes
Po prostu w to wchodzę
Po drodze nic po prostu
Bo mam zakręty ciągle
Ale mam na karku głowę i
Drugą Jezusa w złocie
Co dwie głowy, to nie jedna
Miej mnie w swojej opiece, boże
A ty typie, już módl się
O mnie, dziewczyno, proszę, módl się o mnie
Jestem przecież dobrym ziomem, wiesz
Że jestem tu chudym kotem
Co jest, to styl życia pod
Blokiem, robię na siebie, kurwa, ziomie
Jestem tak samodzielny
Że zaraz się tu rozdwoję
Jestem tak samodzielny
Że się dzielę ze swoim ziomem
Czy to kwit, czy to splif
Czy wódy kubek plastikowy
Nie ważne, wiesz, jak jest, że ziomy
To ziomy

Kto się zbliży do mnie
Będzie zgubiony #Dalajlama
Jestem dwudziestoczteroletnim brzdącem
W opałach
I poruszam się ciężko, jak na bicie Żurom
Jakby cała planeta, była mi u nogi kulą
Daję się losowi chłostać
Zemszczę się za jakiś czas
W końcu siedem trefl
To nie najsłabsza z całej talii kart
Ostrzę sobie zęby, na kolejne spotkanie
Świat wbija we mnie kły
Jak pierdolnięty Suarez
MC Grzesio, jak coś, gotów na wpierdol
Nie schowam się pod ziemię, ani za prewencją
Chcesz łazić w moich butach?
To chyba puste słowa bo gdyby nie Google
Nie wiedziałbyś jak je sznurować
I pogodziłem się z Bogiem
Bo nie miałem daleko
A zresztą, kłócić się z nim jest gorzej
Niż z kobietą przez telefon
I pogadałbym z wami o dupach, furach
Zwrotkach ale na dziś mam jeszcze
Dziewięćdziesiąt dziewięć spotkań

Dawno za mną okres w życiu
Gdy nosiłem kamienie w butach
I do dziś nie zgłębiłem wiedzy
Na temat słowa "skrucha"
To przez ulicę, ulicę bez jutra
Wychował mnie brud i syf, nie hajs i futra
Powiedz, jak chcesz zostać tutaj królem
Bez tych martwych króli
Kiedy wszyscy grają o wysoką pulę
Good kid, mad city, just like Kendrick Lamar
To hood shit, bez lipy, chcesz tak
Przekmiń to mój stary ma jaja i klasę
Bo zrobił ze mnie faceta
Z ciebie zrobili faceta, faceta
Którego facet podnieca
Może to przez przeciwności wyjebałeś
Wtedy kafla na szmaty
Za to ja, przez przeciwności
Za tego kafla wtedy bym zabił
Nie miałem nic, prócz nic i worka dragów
Dziś pcham ten syf jak Bisz
I regres weź mi zarzuć
Rodzina, pasja, dom, przyjaciele
To wszystko mnie pcha
Przez przeciwności wiele, aha

Interpretacja dla


Dodaj interpretację

Dodaj rozszerzoną interpretację

Jeśli wiesz o czym śpiewa wykonawca, potrafisz czytać "między wierszami" i znasz historię tego utworu, możesz dodać interpretację tekstu. Po sprawdzeniu przez naszych redaktorów, dodamy ją jako oficjalną interpretację utworu!

Najnowsze dodane interpretacje tekstów

A B C D E F G H I J K L M N O P Q R S T U V W X Y Z #
Interpretować