TomB - Orzeł lub reszka tekst piosenki (lyrics)
[TomB - Orzeł lub reszka tekst piosenki lyrics]
Jeszcze więcej mi poszło
Jak tylko stwierdziłem
Że już wejdę w dorosłość
Bo wcześniej był chaos co
Zamienił się w kosmos
Spłaciłem go mówiąc oszczędnie "z nawiązką"
Przepiłem te parę lat, nie wiem jak to było
Ale dzisiaj tę parę mam, omijam paliwo
Choćby tylko co jakiś czas
Poznałem już miłość
Nie chcę innych, choć żadne z was
By tak nie sądziło
Zawsze byłem z tych nienawidzonych
Bo choć miałem wyjebane
To się miałem lepiej niż oni
No i mimo, że bieda z
Patoli, to was wyprzedziłem
Bo wolałem to osiedle od szkoły
A wy żyliście jak procesory
Taktowani tym co mówią te jebane telewizory
A może to etap chwilowy
I śmieje się pierwszy
Jak ten co tu kręci gibony
W sumie czemu inaczej dzisiaj by być miało
Może jak wszystkie inne wyjdzie rano
Zrobi minę jakby była karą
Bo znienawidzi już miłość naszą
I wszystkie kwity mi w mig
Się spalą, nabiją fifki, usypią w slalom
I jakieś dziwki mi przyjdą na noc
Pokazać jak plany mi się walą
Chociaż czemu miałoby to nie trwać
No i oby tylko nie ta autosugestia
Chociaż nigdy nie mogłem z tym dotrzeć
A teraz na to patrzę jak to
Nagle dojeżdża i trafia do serca
Chciałem tego tak mocno
Że pewnie to wystaje na przestrzał
Co możesz dać z doświadczenia
Jak ta sama loteria
Przecież z czasem się tu szansa nie zwiększa
Orzeł lub reszka
Dobrze wiesz
Wszystko jest kruche jak nosy czy żebra
Każdy się przekona prędzej czy później
Bo życie to ciągła loteria
Więc wyrzuć hajs w górę i ponawiaj próbę
Jakby tu ci chociaż raz źle spadł
To daje, odbiera i straszy i
Kusi, jak piękna i bestia, orzeł lub reszka
I może utoniesz znów gdzieś tam
Gdzie żadna już dłoń pomocna nie sięga
A może dostaniesz to wszystko czego nigdy
Nawet nie spotykałeś w snach
I nie wierzę już własnym oczom
A wszystkie moje plany biorę za pewniak
I nie sądziłem
Że nadmiar tych monet tu mógłby
Ktokolwiek za pech brać orzeł lub reszka
Zawsze było mi ciężko, nieszczęścia
Chodzą w parach, więc nie wszystko mi jedno
Ziomki upadają, lecz nie wiszą mi przez to
Ciągle się łapiemy - takie
Jest życie nad krawędzią
Przebalowaliśmy już tu tyle co nikt
A nadal skurwysyny nie są wyżej niż my
Nawet jakby coś się powaliło nam dziś
To jutro byśmy wstali no i byłoby git
Nasze życia
To były szybkie randki - dlatego
Się poznają na nas
Niemiłe spotkania, dlatego tak gadają na nas
Mnóstwo cennych lekcji - dlatego
Uważają na nas
I pięknych widoków - dlatego się
Tak patrzą na nas
Że wylądowałem - dlatego się zasadzą na nas
I puste kieszenie - dlatego nic
Nie mają na nas
Wygrywamy życie dziś - dlatego
Tak stawiają na nas
Dobrze wiesz
Wszystko jest kruche jak nosy czy żebra
Każdy się przekona prędzej czy później
Bo życie to ciągła loteria
Więc wyrzuć hajs w górę i ponawiaj próbę
Jakby tu ci chociaż raz źle spadł
To daje, odbiera i straszy i
Kusi, jak piękna i bestia, orzeł lub reszka
I może utoniesz znów gdzieś tam
Gdzie żadna już dłoń pomocna nie sięga
A może dostaniesz to wszystko czego nigdy
Nawet nie spotykałeś w snach
I nie wierzę już własnym oczom
A wszystkie moje plany biorę za pewniak
I nie sądziłem
Że nadmiar tych monet tu mógłby
Ktokolwiek za pech brać orzeł lub reszka
Los zmienia zdanie jak T9
Najpiękniejsze niebo zawsze jak się
Jest na glebie
W życiu bywa różnie, a ja brałem to na siebie
Ale zawsze tak z reguły dopierdala
Jak nie lepiej
Kumasz, dopierdala jak nie lepiej
Sukcesu kultura, a my chamy w tym biznesie
Ile starać mam się - nie wiem
Jaki czas półtrwania ja mam nie wiem
Chociaż uwielbiałem zawsze chemię
Co jest, jak mogło tak się stać
Z cichych nadziei tu już robi się spektakl
Odejdą od zmysłów zanim dojdą do sedna
Zanim będą już mieli tutaj monety w rękach
Jarają banknoty, jak złota broń zwycięża
To jest mordęga
Żyć na co dzień tym bez zmian
Przed narodzinami Maxa zmarła
Mojemu przyjacielowi córeczka
Orzeł lub reszka