TomB - Róża z betonu 4 tekst piosenki (lyrics)

[TomB - Róża z betonu 4 tekst piosenki lyrics]

Najlepszy, najlepszy raper w Polsce najlepszy

Dostałeś skrzydeł to podetnę
Pogrzeb będzie pod Smoleńskiem
Macie takie dziury w głowach
Że przechodzę przez nie
Jeśli odpowiedzą to pośmiertnie
Potnę ich na tyle części
Że jak będą chować ich to w bombonierce
Wstąp na backstage im po koncercie
Pomyślisz że to casting do Walking Dead jest
Moje flow takie tu chore jest, że jak myślisz
Że mieć możesz lepsze, to weź lecz się
Zwierzęcy mam instynkt byłem
Bystrym i porywczym
Lecz musiałem wybrać jedno bo
We dwóch to misie grizli
Branża chciała ze mną zrywać od włos masakry
Ale jak ja nie dakota poza
Tym po co mi skalpy
Lini mam w pizdu jakbym pisał po chińsku


Więcej niż Max B w celi
Wyskrobał myśląc o wyjściu

Twardy kręgosłup
Kilka krążków trzymam na dysku
Dziś już nie faceci ci raperzy w rurkach
W spodniach
Nawet jak mają jabłko Adama no to muszą oddać
Wejdę w dialog i z mimem
Jestem dobry w kółko nie odkładając linijek
Ty synek stanąć w sumie ja nie umiem
Na minutę nawet z trudem
No chyba żeby spalić sztukę
Ja to skill masz coś dziś
Sprawdzę i dając quiz
Kto rozwalił to na małe kawałeczki #atomy
(aaa, to my) środek, dycha to nie chybia
Mówią, że w powietrze strzelam
Nie ja strzelam w Ziemie
Lecz mnie stad nie widać
Patrze tak przez chmury ty przyjedz do mnie
Możesz mieć wehikuł czasu
A i tak nie wrócisz
Jak piszesz zwrotkę długopisy połamię
I skąd cie miażdżę ich wersem chce wyczytać
To z prasy dosłownie
Bo mi bania, aż pęka pomysłami zapełniam
Pojawia się mi w głowie to
By zabić jak tętniak
Jak nie Tomb takie coś kto mógł zrobić
Nawet Richter nie wie jak głęboko
Ja tu jestem poruszony
I Hannibal nie wie jak ty jesteś odmóżdżony
Autentyczność, teksty
Flow ja tak chcę podium zdobyć
Z tego kraju rap synu to mam w dupie
Z tych waszych tracków ja dziś zrobię kupę
Nic nie udowadniam no bo nie lubię
Jeżdżę sam dla siebie to coś jak Uber
Typie mi wisi co umiesz
I to na stryczku na luzie
Linie zabłysną tu z hukiem
Migiem bo piszę piorunem
I jest freestyle mój tu nie pisanym królem
Padnij trupem chociaż jest wpisany w
Mój życiorys pawim piórem
Ja nie uczuję odrazy od celi was punktuje
Taki numer myśli płyną to
Wiecznie wartki strumień
A brak źródeł nie poradzi sobie z takim bólem
Tramal z buchem tak w ogóle każdy
Raper czuje już ból dupy -miesiączka
Mam wiele znaczeń, a sam znaczę stado
W cielić mamy plany i czytamy
Znaki no bo nam wypalą
Kiedy wjeżdżam na czołówkę no to
Chce się z wami zderzyć
Jakby Jezus pierdnął na krzyżu gaz do dechy
Mogą mi skoczyć jak cukier gorący jak kubek
Poprawiam kondycje tej szkoły jak wf
Byłeś tu lecz igła Syzyfa się
Tu tak stoczyć nie umie
Nie masz pracy jak wylałem jak szef pot
Chcę was zabić na cmentarzu mam check point
Tyle osób już gadało gołosłowie
A udław się tymi punchami
Ty jakoś to przełknąłem
Jeśli jakieś zera chcą podbijać mają prawo
I najlepiej jak gdzieś staną
Przed przecinkiem bo mi hajsu mało
A jak takich masz co jakąś wartość mają
Dawaj wszystkich na front śmiało
Bo może się warto zająć
Najwybitniej, lirycznie im
Szybciej przywykniesz
Tym milsze ci wyjście być przyjdzie
Czy byście byli z metry przy mnie
Dziś nikt nie przyćmi mi w grze
I nigdzie tym skillsem bym bił się, myślisz
Że im pyknie?
Mylisz się ty psie, wypić chętnie dziś chcę
By być w siódmym niebie
Póki co pytając losu ile
Grzechów głównych miałem
Kostką rzucam siedem
Tu beef chcecie może tu na Groupon
Wjebie z trumną w cenie
Choć się zwiększa słów pula i zasób
Nie znam współczucia wyrazów
Zdania nie mam wysłuchując ich rapów
Nawet co sekund parę punch'e
Najlepsze daję na Ziemi
To miarodajne tak nawet wszechświat
Czasem się mierzy
Mówiąc z bólem serca raczej jakbym
Ciągnął tróję ścierwa pasem
Nie jestem tu do przejścia #basen
Kunszt wyjebie dalej z tym niż
W tym czasie sonda
I obcy by się na tym poznał dał nam spodka
Jak nas spotka zjem ci zeszyt rymów
I nie oddam w żadnej formie
W bibliotece ci powiedzą
Że nie zwracam książek
Podobno zebrały się nade mną
Chmury czarne skądże
Sam się wybrałem na spacer pod
Nie tak jak Mojżesz
Strzelam liniami od lewa do prawa
Tak jak w Contrze
Doktor Strangelove nie był na takiej bombie
Asami w rękawach uszczuplam ci talię - gorset
Jakbym się mylił miałbym sobie za złe dobre
Moje wersy z tarczą
A wy z wierzchu odbijacie kopie
Oni chłoną całe życie
Jakby przeszli wazektomie
Piłkę chcesz mi zabrać proszę ja
Mam kosę macie wolne
Tak jak po czerwonej kartce wciąż
Chce oddać strzał w dziesiątkę

Interpretacja dla


Dodaj interpretację

A B C D E F G H I J K L M N O P Q R S T U V W X Y Z #
Interpretować