TomB - Róża z betonu 6 tekst piosenki (lyrics)
[TomB - Róża z betonu 6 tekst piosenki lyrics]
Yea, yea, yea
Choć takie same, tak samo mnie cieszą ciągle
Widoki słońca nad ranem
Choć takie same, tak samo mnie cieszą ciągle
Widoki słońca nad ranem (Choć takie same
Tak samo mnie cieszą ciągle
Widoki słońca nad ranem)
Bo życie chce mnie do gleby
Dojebać jak tylko może, no a ja wstaje
(Bo życie chce mnie do gleby
Dojebać jak tylko może, no a ja wstaje)
Robię to po to, żeby syn zobaczył
Żе wstaje zawsze po każdym razie
(robię to po to, żеby syn zobaczył
Że wstaje zawsze po każdym razie)
Chociaż nie miałem ja wpływu na wszystko
W miarę wygląda to tak, jak chciałem
(chociaż nie miałem ja wpływu na wszystko
W miarę wygląda to tak, jak chciałem)
Tak jak chciałem
Naprawdę chcesz wiedzieć
Potrafię znieść wiele
Tak bardzo, że nawet w koszmarach
Że nie wiem sam przykład
Tak zwaną karierę sprowadzić na glebę
No i kazać na dnie jej leżeć
A szczyty są spoko, ale bez przesady
Bo głupio być gwiazdą nie w niebie
Te inne to za daleko już odleciały
Na ziemi za bardzo się świece
Gdybym na dno nie zszedł
Gdybym nie wszedł na szczyt
Kminiłbym co tam jest, czy coś to zmieni mi?
I gdy się sobą jest, chcesz być u siebie i
Nikt ci nie powie, że idziesz tam
Żeby stać się kimś
Chociaż wchodziłem ja butem
Czy strach, czy na luzie
Aż tak bym nie sądził
Ze da się skórę utwardzić
Lepiej od stu renowacji
Podobno by się tam dostać
No to trzeba być tutaj w kurwę odważnym
A wszyscy, którzy to robią, to robią
No bo chcą już uciec od walki
Choć takie same, tak samo mnie cieszą ciągle
Widoki słońca nad ranem
Bo życie chce mnie do gleby
Dojebać jak tylko może, no a ja wstaje
Robię to po to, żeby syn zobaczył
Że wstaje zawsze po każdym razie
Chociaż nie miałem ja wpływu na wszystko
W miarę wygląda to tak, jak chciałem
Elementarz elementarz życia
Elementarz elementarz
Elementarz życia elementarz
Zdziwienie wielkie w stopro i SB
Że chce ucieczki
Spodziewać się mogli, jak sami mówili mi
Że ja odbiegam od reszty
Jebać ten mainstream, o dzieciach
Czytać chciał będę
To wezmę se dzieci z bullerbyn
Wymijam Polskę ja
Gdy dodaje gazu jak nord stream
Kurwa, jestem podziemny
W szczegółach diabeł tkwi
Jedno ogniwo rozkurwia łańcuch czy
Becel rozsuwa każde drzwi jak najwolniejszy
Którego tempem musi się tutaj
Posuwać cały team
Ja musiałem umrzeć, aby żyć
Żeby mógł wskoczyć uśmiech na mój ryj
Kiedyś na kłody rzucone pod nogi to
Patrzyłem się tutaj jak na zgubę
(jak na zgubę, jak na zgubę)
Dzisiaj to jak na naukę
Kiedyś na Polskę to patrzyłem się jak na lukę
Na lukę, na lukę
Dzisiaj wypełniam ją kluczem
Tutaj krzyż to rzadko plus
Częściej znaczy raczej grób
Nie znają nawet znaczeń słów
Pierdolą za pięćset plus
Sami mnie wywindowali tu
Musiałem iść schodami w dół
Gdy byłem głupszy ja niż but
Mówili o mnie "Wielki Shu"
Choć takie same, tak samo mnie cieszą ciągle
Widoki słońca nad ranem
Bo życie chce mnie do gleby
Dojebać jak tylko może, no a ja wstaje
Robię to po to, żeby syn zobaczył
Że wstaje zawsze po każdym razie
Chociaż nie miałem ja wpływu na wszystko
W miarę wygląda to tak, jak chciałem