Troom - Lotos tekst piosenki (lyrics)

[Troom - Lotos tekst piosenki lyrics]

Powróciłem tu gdzie jestem znikąd ten wybór
Nie był najlepszym z możliwych
I choć bym miał stanąć na głowię
Znajdę siły - będę szczęśliwy
Bywało też i tak, że tlen był gorzki
Parzył i wcale nie chciał smakować
To wyjaśnia czemu po urodzeniu moja
Skóra zrobiła się wręcz purpurowa
Kładę ręce na klawiszach kolejny raz
Pełen obaw gram Turecki Marsz
Nigdy nie byłem tak szczery jak teraz
Dziewiąta osiem 28 maj
Słyszę głosy, mimo że jestem sam
Cały czas jestem w stanie delirium
Zalewam ból istnienia poezją
Panem Poe wycieram resztki drażniących pyłków
Od innych wyróżnia mnie brak alergii
Alergicy to z reguły cholerycy
Uświadamiając sobie słabość czegoś
Nagle stajesz się słaby - wszystkiego
Życie wymaga dużo, lecz to


Ja narzucam granice, własna alegoria
Biegam w koło i czekam aż
Tylko domknę mój krąg
Nim dam się wychłostać
Każdy z nas jest dzieckiem
Niosącym na barkach jarzmo przyszłych pokoleń
Wprowadzone w głębin tajemnice, zawsze
W idealną porę, lecz
Porzućcie wszelkie nadzieję, wy
Którzy wchodzicie tu na marne
Non omnis moriar, Lasciate ogni speranza
Voi ch'entrate

Wszystko jest komedią, boską farsą
Poczuj się jak w Simsach
Nad głową masz zielony wskaźnik
Nie brakuje Ci nic, wolność- zabija
Bogowie dawno zeszli z Olimpu
Naprawiając resztki zgniłego syfu
To prawda, że wszyscy kłamią
Ale jasno widać statystki OLISu
Pozdro Bisz, moje myśli też niej rwą
W niej zbiega się mój szczyt i moje dno
Na ciele czuje prąd, też płynę pod prąd
Nic nie zmieni faktu ze kocham ja
Ból i cierpienie para przyjaciół jak
Dla Polaków WÓDA i HAJS
Jesteśmy niczym i tak przeminiemy
A to co będzie, będzie trwać
Nie potrafię pozbierać myśli, palę mosty
Boje się przeszłości
Nie ucząc się historii, bądź
Pewny że umiesz biegać, bo czeka Cię pościg
Ostatnio ciągle pada deszcz
Pod nadmiarem łez ugina się sklepienie
Ciekawe kiedy moja głowa pęknie
Przyjmując krople po kropli
Pod takim ciśnieniem
Każdy z nas jest dzieckiem
Niosącym na barkach jarzmo przyszłych pokoleń
Wprowadzone w głębin tajemnice, zawsze
W idealną porę, lecz
Porzućcie wszelką nadzieję, wy
Którzy wchodzicie tu na marne
Non omnis moriar, Lasciate ogni speranza
Voi ch'entrate

Stawiając krok do przodu
Godzę się z tym iż staje na piedestale
Nie obchodzi mnie nic, nie
Obchodzi mnie świat, jestem sam i brnę dalej
Kropla tworzy bystry strumień
Zdobi ją lotos nim będzie wielką rzeką
Zero snu pod taflą krwi i potu
Plus możliwość śmierci ducha moralnego
Przywiązany do krzesła Zrywam kajdany
Targam niewygodny knebel
Miasto świętej wieży, wierzy
A ja już tylko wierze w siebie
Pisk szczurów, nieziemska aria
Sypię się tynk, trzaska żarówka
Harakiri, gram w wisielca z kostuchą
Nie ma światła - pękła żarówka
Bo żyję, wciąż żyję, myślę i łapie chwilę
Rozdzieram krtań i płuca
By haust powietrza ukraść choć na chwilę
Bo żyję
(ubieram trampki i odlatuję jak najdalej!)

Interpretacja dla


Dodaj interpretację

A B C D E F G H I J K L M N O P Q R S T U V W X Y Z #
Interpretować