VBS - Antrakt tekst piosenki (lyrics)
[VBS - Antrakt tekst piosenki lyrics]
Bo już pytałem diabła
Potem miałem mindfuck ile chcą
Póki co my mamy antrakt
Z ziomem ciągle trawka leci sobie z auta LSO
Modlę się tylko o farta
Bo już pytałem diabła
Potem miałem mindfuck ile chcą
Póki co my mamy antrakt
Z ziomem ciągle trawka leci sobie z auta LSO
Modlę się tylko o farta
Bo już pytałem diabła
Potem miałem mindfuck ile chcą
Póki co my mamy antrakt
Z ziomem ciągle trawka leci sobie z auta LSO
Ciągły peleton, z fury u ziomali leci LSO
Miało wjechać Bali, a jest Białystok
Miałem cię nie ranić ale oooo
Na co dzień muł i studenciak
W przerwie od rapu o rapie licencjat
Kumpela mówi chcą z listy wykreślać he, ty
Jebać to jutro еgzamin to jutro mnie widzą
Dzisiaj se piję pod Margaret z Kizo
W grupiе nie lubią mnie suki co liżą
Te dupy profesorom, kurczę, aż miło
I zarzucają mi niesprawiedliwość
Że lawiruję jak jebany
Wszędzie wyczuję parówę - chorizo
Ja tam je lubię, są słodkie jak
Piję sobie perłę do dna
Kurwa, na wykładach online
Kurwo jesteś taka modna
Te Air Force'y dała siora ci, jebana hojna
Ooo, życie jest pełne antraktów
Muszę mieć przerwę od studiów na rap tu
Jak wydam LP napiszę stos prac tu
Na razie kurwa mam antrakt znów
Modlę się tylko o farta
Bo już pytałem diabła
Potem miałem mindfuck ile chcą
Póki co my mamy antrakt
Z ziomem ciągle trawka leci sobie z auta LSO
Modlę się tylko o farta
Bo już pytałem diabła
Potem miałem mindfuck ile chcą
Póki co my mamy antrakt
Z ziomem ciągle trawka leci sobie z auta LSO
Mama pyta - gdzie po studiach? A
Pytała - gdzie na studia?
Po studiach do studia
Jak masz się nie wkurwiać?
W bani tylko studnia, pomysłów jak ugrać
Flotę taką, potem tato zbuduję ci ultra dom
Czekam na falę jak Guzior
Miałem te dupy na stałe z git buzią
Ale nosiły pod czachą za dużo
Dziś z Kasią i Basią i Zosią i Zuzią
Lubię potańczyć, lecz wstawać nie lubię
Tata se kupił na chatę papugę
Weź se wyobraź jak suki nie lubię
Ale robię "sku, sku" jak ona, więc w sumie
Nie jest tak źle, bo nigdy nie jest
Tak bardzo lipnie, by się nie uśmiechać
Dziś zakładamy se własny interes
By kiedy sam zechcę, na przerwę uciekać
Nie pytam czy da mi odpocząć
Razem z nim idę na przerwą na bonia
Palenie rzuci mnie pewnie, no spoko
I będę miał przerwę jak kurwa Karolak
Modlę się tylko o farta
Bo już pytałem diabła
Potem miałem mindfuck ile chcą
Póki co my mamy antrakt
Z ziomem ciągle trawka leci sobie z auta LSO
Modlę się tylko o farta
Bo już pytałem diabła
Potem miałem mindfuck ile chcą
Póki co my mamy antrakt
Z ziomem ciągle trawka leci sobie z auta LSO